Żartowałem.
Rzuć wszystko i chodź podróżować!
Chodzimy do pracy, której nie cierpimy, kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy za pieniądze, których nie mamy, usiłując zaimponować ludziom, których nie lubimy, udając kogoś, kim nie jesteśmy. Tym jednym zdaniem grany przez Edwarda Nortona, Tyler Durden, bohater filmu Fight Club, podsumował współczesny materializm i konsumpcjonizm. Ciężko dzisiaj jest wyrwać się z macek tej bestii, w świecie, w którym z każdej strony atakują nas reklamy, banki naciągają na kredyty, korporacje kreują nowe sztuczne potrzeby, a porównywanie swojego stanu posiadania z innymi prowadzi do depresji. Zdaniem ekonomistów rozwoju, jeśli każdy ziemianin chciałby żyć na poziomie przeciętnego Amerykanina – tj. konsumować tyle dóbr, wody, ropy oraz produktów, które wytwarzane są z surowców naturalnych (ropa, węgiel, woda, materia żywa, metale szlachetne) potrzebowalibyśmy aż siedmiu (!) planet. Dominique Loreau w swojej książce o minimalizmie udowadnia jak nadmiar posiadanych rzeczy ogranicza naszą wolność i nasz wewnętrzny rozwój. Panierujemy się przedmiotami, stając się ich niewolnikami, niejednokrotnie budując naszą tożsamość na ich podstawie. W pościgu za posiadaniem, zapominamy jaki jest sens życia i nie potrafimy cieszyć się nim, zapominając o tym, ile znaczy być, a nie mieć, o czym pisał już Erich Fromm w latach 70tych. Pieniądze to najmniejsza forma płatności, uczył Mario Puzo.
Travel is the only thing you buy that makes you richer.
Podróżowanie to jedyne dobro, które nabywając, sprawia, że nie ubożejemy, a stajemy się bogatsi, w wymiarze duchowym oraz intelektualnym. Podróżowanie uczy kreatywności, tolerancji, wrażliwości międzykulturowej, empatii, zarządzania, pokory, wdzięczności, wytrwałości oraz pewności siebie. I pewnie jeszcze kilku innych cech.
Kreatywność
W trakcie podróży umysł człowieka wystawiany jest na wiele nowych bodźców, sytuacji, wydarzeń, wrażeń, widoków oraz spotkań z różnymi ludźmi. Sprawia to, że w mózgu powstają nowe połączenia neuronowe, co za tym idzie – jego powierzchnia zwiększa się, a człowiek staję się inteligentniejszy. Podróżowanie wystawia nas na nowe wyzwania, z którymi musimy sobie poradzić. Jadąc w świat często trzeba nauczyć się kilku zwrotów w nowym, orientalnym języku, nauczyć kilku podstawowych zasad kultury jak np. tarouf w Iranie, dostosować do lokalnych warunków i schować dumę w kieszeń. Będąc w akcji, w przestrzeni musimy kombinować, by dopiąć swego, by pod wieczór dojechać do upragnionego miejsca, by z posiadanymi zasobami zdobyć, to, na czym nam zależy. Podróżowanie uczy znajdowania schronienia w najmniej oczywistych miejscach, podróżowania dziwnymi środkami transportu, komunikacji z miejscowymi bez znajomości języka oraz wychodzenia cało z opresji. Po powrocie z podróży często staramy się aplikować dobre zwyczaje zaobserwowane tam, do swojego środowiska.
Tolerancja
II wojna sprawiła, że Polska z wieloetnicznego i wielokulturowego kraju, w którym co trzeci obywatel nie był etnicznym Polakiem, stała się krajem, w którym 99,9% obywateli ma białą skórę oraz jasne oczy. Po kilku wiekach szczycenia się statusem jednego z najbardziej tolerancyjnych krajów na świecie w wymiarze religijnym oraz kulturowym Polska stała się krajem homogenicznym, nietolerancyjnym oraz rasistowskim. Od XII wieku do roku 1939 w Polsce mieszkali Żydzi, Ormianie, Niemcy, Ukraińcy, Rosjanie, potomkowie Holendrów, Szkotów, Włochów, Szwedów i muzułmanów (Karaimi i Tatarzy). Dzisiaj, w 2016 po tej wielokulturowości ślad został jedynie w książkach historycznych oraz w wyglądzie starówek miast, które nie zostały zniszczone w czasie II wojny światowej. Przeciętny Polak chełpi się swoim zamordyzmem, konserwatyzmem oraz brakiem tolerancji dla jakiejkolwiek inności. Jak parszywym i pełnym braku tolerancji narodem jesteśmy, ujawniła debata o przybyciu do Polski tysięcy uchodźców z ogarniętych konfliktami krajów Bliskiego Wschodu. Jak dotąd żaden uchodźca nie zapukał do bram Polski, ale dyskusja ta, jak na papierku lakmusowym pokazała rasizm oraz nienawiść do INNEGO tkwiąca w wielu maluczkich Polaczkach. Podróżowanie uczy tolerancji do innego koloru skóry, do innej religii, orientacji seksualnej, sposobu ubioru, stylu życia, etc. Jeżdżąc po odległych krajach obcujemy z osobami o zupełnie innym wyglądzie, rasie i sposobie życia. Spotykamy ludzi którzy żyją w sposób dla nas nie do pojęcia. Spotykamy ludzi o różnej orientacji seksualnej, poznajemy wyznawców religii, o których nigdy nie słyszeliśmy. Widzimy ludzi, którzy ubierają się w dziwny dla nas sposób. Uczy to, że nie każdy muzułmanin to dżihadysta, a nie każdy Niemiec to nazista. Udowadnia, że Włosi potrafią być pomocni i uczynni, a Ukraińcy hojni i zimnokrwiści. Szyici okazują się bardziej gościnni niż katolicy, a hołubieni Amerykanie wyjątkowo aroganccy. Podróżowanie skutecznie oducza nas stereotypów i wąskich horyzontów. Dziś moim najlepszym przyjacielem jest Hiszpański gej oraz czarnoskóry Polak. Romansowałem z dziewczynami z Tunezji, Maroka, Azerbejdżanu, Turcji, Indii i Iranu. Skajpuje z przyjaciółmi z Kijowa, Waszyngtonu i Teheranu.
Wrażliwość międzykulturowa
Gdyby komunizm nie upadł, a Polska dalej byłaby satelitą ZSRR, mobilność ludzka nadal pozostałaby ograniczona. Oznaczałoby to, (przy niskim poziomie wykształcenia oraz upowszechnienia mediów) że młody Polak, jak w średniowieczu spędziłby swoje życie w promieniu kilku kilometrów od miejsca urodzenia, i tkwiłby w przekonaniu, że wszyscy ludzie na świecie są katolikami, mają zielone albo niebieskie oczy, białą skórę i parają się rolnictwem. Podróżowanie uczy zrozumienia dla innej kultury i religii niż nasza. Zdarzało mi się mieszkać w akademiku w Brukseli z młodym Azerem który pięć razy dziennie wyciągał dywanik i modlił się do Allaha. Spacerowałem po ultra-ortodoksyjnej dzielnicy Jerozolimy – Mea Szarim, gdzie każdy mężczyzna miał długą brodę i jarmułkę na głowie. Koleżanki, z którymi podróżowałem przez Maroko musiały zakrywać ramiona oraz gołe nogi, szanując lokalne zwyczaje. Będąc gościem w wielu irańskich domach, jadłem obiad przyrządzony przez żonę mężczyzny, który z nami spędzał czas, podczas gdy kobieta musiała przebywać sama w innym pokoju. W hinduskim stanie Gujarat, w którym spędziłem trzy tygodnie nie mogłem konsumować alkoholu, ani jeść mięsa. W Hiszpanii bez problemu całowałem się z dziewczynami w policzek po trzy razy przy powitaniu, zaś w Iranie próbując podać rękę kobiecie popełniłem faux pas. Wszystkie te doświadczenia nauczyły mnie wyrozumiałości wobec innego sposobu organizacji życia codziennego, zwyczajów, obyczajów czyli wrażliwości międzykulturowej.
Zarządzanie
Można studiować ekonomię i zarządzanie na Harvard Business School, ale nic nie zastąpi doświadczenia. Doświadczenie w prowadzeniu firmy, znajdowaniu swojego miejsca w świecie, wiedzę o świecie, o swoich możliwościach i ograniczeniach zdobywa się przez praktykę. Nic nie zastąpi nauki płynącej z własnych błędów. Podróżowanie doskonale uczy zarządzania czasem, energią, pieniędzmi oraz zasobami materialnymi. Idąc w góry musisz dbać o czas przejścia przez dany szlak, zanim dopadnie cię zmrok, inaczej możesz wpaść w poważne tarapaty. Jadąc samemu na stopa przez Turcję, musisz brać pod uwagę, kiedy się ściemnia, by odpowiednio wcześniej zadbać o nocleg. Jeżdżąc rowerem przez Mazury musisz dobrze znać swój organizm, by wiedzieć ile energii potrzebuje na przejechanie 50, 100 lub 150 km. W podróży trzeba dbać o dobre i wartościowe jedzenie, pić odpowiednią ilość wody, mierzyć siły na zamiary. Szanować swój organizm i zdrowie, bo często nie ma miejsca na pomyłkę. Podróżowanie uczy zarządzania pieniędzmi. Jadąc na kilka tygodni, doświadczony podróżnik odkłada odpowiednią ilość pieniędzy, którą jest w stanie poświęcić dziennie na konsumpcję np. 10 dolarów. Rzeczywistość weryfikuje wytrwałość, uczy oszczędności i szacunku do pieniądza. Można zawsze liczyć na pomocną dłoń miejscowych, ale jednak bezpieczniej człowiek się czuje, gdy wie, że ma odłożoną odpowiednią sumę na jedzenie i spanie. Podróżowanie uczy też wykorzystania przedmiotów które są w naszym zasięgu, żeby zrobić prowizoryczny namiot, z telefonu lusterko, a z plecaka poduszkę. Uczy, by optymalnie dobierać rzeczy, by nie nosić przez 4 tygodnie w plecaku zbędnych fantów.
Wytrwałość
Podróżowanie jest jak czytanie książek. Pasjonaci obu czynności mają co najmniej jedną wspólną umiejętność – wiedzą, że osiągniecie celu wymaga cierpliwości. Cuda nie zdarzają się od razu, alpiniści nie zdobywają Nanga Parbat w jeden dzień, a imperia finansowe nie są budowane w rok. Tak samo fabuła powieści nie kończy się po 10 stronach, a podróż po wyjściu z domu i powrocie po trzech godzinach. Prawdziwa podróż trenuje zawziętość w dążeniu do celu. Uczy wytrwałości w pokonywaniu przeszkód – uczy znosić niepowodzenia, trudne warunki atmosferyczne, niewygody, zmęczenie, ból, stres. Jednym słowem, podróżowanie poprzez wyciąganie człowieka ze strefy komfortu pokazuje, że to co piękne i wartościowe, okupione jest wieloma trudami i niepowodzeniami. Za każdym sukcesem stoi kilka porażek, za każdym zdobytym szczytem jest kilkanaście gór, które nie dały się pokonać. Za każdym udanym biznesem kryje się kilka bankructw. Piękne rzeczy mają swoją cenę. Ta cena to wytrwałość, wiara w siebie i determinacja w dążeniu do celu.
Empatia
Jadąc pociągiem bez okien przez Albanię widziałem trędowatych mężczyzn bez nóg czołgających się po korytarzu. W slumsach New Delhi grałem w koszykówkę z chłopakami z sierocińca. W Izraelu słuchałem historii żołnierzy którzy pacyfikowali palestyńskie wioski. W Iranie jechałem autobusami z narkomanami uzależnionymi od heroiny, w Gruzji biesiadowałem z byłymi więźniami i mordercami. Na Ukrainie spotykałem młodych rekrutów uciekających od powołania na front na wschód kraju. Wszystkie te historię uczą, by nie oceniać innych, nie mając żadnego pojęcia, w jakiej sytuacji w życiu się znajdują, albo co sprawiło, że stali się tym, kim są. Uczą empatii i sprawiają, że z surowego i kategorycznego chłopaka stajesz się wyrozumiałym, pełnym współczucia człowiekiem, starającym się zrozumieć pokręcone losy ludzkie. Przestajesz oceniać i szufladkować, twoim nowym standardem staje się wyrozumiałość i empatia.
Wdzięczność
Podróżując autostopem przez Bałkany wiele razy ktoś dzielił się ze mną jedzeniem i piciem. W Iranie kilkakrotnie obcy ludzie podchodzili do mnie i zapraszali do domu, dokładnie w momencie gdy szukaliśmy schronienia z kolegą. Biedne wiejskie kobiety w Indiach zawsze chętnie zapraszały na herbatę, a gruzińscy kierowcy podwozili na stopa przez kaukaskie przełęcze swoimi starymi rzęchami. W Iranie pod osłoną nocy spotykałem się z dziewczynami, dla których przyłapanie na obcowaniu z mężczyzną oznaczałoby karę śmierci. W Maroku widziałem szkołę pod palmą, gdzie dzieci siedząc po turecku słuchały nauczyciela. W Indiach widziałem biedę na skalę masową. Podróżując przez Izrael i Ukrainę patrzyłem na przelatujące rakiety, żołnierzy jadących na front i czołgi sunące na wojnę. Po tych wszystkich doświadczeniach, wracając do domu, doceniasz to, jak fajnym krajem jest Polska. Doceniasz, że ściany twojego domu są z cegły i betonu a nie blachy falistej, podłoga z posadzki, a nie z ubitego krowiego łajna. Cieszysz się, że masz rodziców i nie jesteś sierotą. Dostrzegasz, jakie to normalne pójść na randkę z dziewczyną. Pojechać rowerem do granicy z Ukrainą na Bugu i nie zostać za to zastrzelonym. Pójść do sklepu po jedzenie, bo cię stać. Przyłożyć się trochę do nauki, zdać pieprzoną maturę i pójść na studia. Trochę połazić po urzędach i założyć firmę. Nie każdy z siedmiu miliardów ludzi ma takie możliwości jak Ty, młody Polaku.
Pewność siebie
To był dzień jak dzisiaj kiedy Marco Polo ruszył w drogę do Chin. Wyruszył pełen obaw, czarnych scenariuszy, niepewności i wątpliwości co do powodzenia wyprawy. Dzisiaj pamiętamy go jako renesansowego podróżnika, który odkrył drogę do Chin. Przed każdym wyjściem z domu spotykają nas wątpliwości co do naszych sił i możliwości. Wątpimy czy przedsięwzięcie się uda, czy starczy nam sił, by pokonać trudności. Widzimy swoje wady, braki, słabości, niedociągnięcia. Wyruszasz w podróż i zaczyna się dziać. Wracasz i czujesz się jak król życia. Pokonałeś tyle przeszkód. Spóźnione samoloty, dziwni ludzie chcący cię oszukać, wielkie odległości, niewygody, szczyty gór, brak kasy, zmęczenie, stres. Wracasz do domu i myślisz, jeśli jestem w stanie pojechać na miesiąc do Iranu i przebyć lądem 12 000 km, spotkać tylu ludzi, nakręcić o nich dwa filmy i napisać 3 uznane reportaże i nauczyć się tak wiele o świecie i o sobie, mogę wszystko. Kto mi zabroni? Kto będzie mi mówił, ile jestem wart? Nie pozwól, by ci, którzy nie zrobili nic, mówili ci jak ma wyglądać twoje życie i jak masz robić rzeczy, które kochasz. Podróżowanie buduje wartość samego siebie, którą ciężko podważyć. Buduje autentyczny, silny, męski charakter, który sprosta wielu trudnościom w życiu. W życiu konkurujemy zawsze z samym sobą, nigdy z tymi z boku.
Pokora
Jak masz 18 lat to myślisz że zjadłeś wszystkie rozumy, bo bujasz się furą ojca, wozisz panienki, śmigasz w airmaxach za trzy stówy i w planach masz studia na Wyższej Szkole Zarządzania i Marketingu, za które zapłacą ci starzy. Wakacje spędzasz na nartach z ojcem albo w Grecji na all inclusive z kolegami z klasy. Jeśli nie wychylisz dupska ze swojej strefy komfortu i nie przeżyjesz kilku podróży które zmienią ciebie w dorosłego człowieka, nadal będziesz rozpieszczonym dzieciakiem. Każda wędrówka przez nawet najniższe góry, jak chociaż Bieszczady uczy pokory wobec sił przyrody, nad którymi nie mamy kontroli. Podróż autostopem przez kraje rozwijające się przypomni, że nie każdy nastolatek ma tak wiele jak ty. Widząc 10 letnich chłopców sprzedających sznurówki do butów na moście Galata w Stambule czy 5 letnie dziewczynki szyjące koraliki w slumsie pod Delhi, zrozumiesz jak rozpieszczonym i niewdzięcznym smarkaczem jesteś, i będzie ci wstyd, za to, że marudziłeś, że rodzice nie kupili ci jeszcze quada. Jak się mocno rozchorujesz gdzieś w Armenii, będziesz całował po rękach kobietę, która nie tylko ugości, ale też potraktuje cię kilkoma naparami. Stojąc 6 godzin na granicy turecko-greckiej będziesz dziękował jedynemu kierowcy, który cię zabierze. Nauczysz się pokory. Zrozumiesz, jak bardzo twoje powodzenie zależy od wsparcia innych.
Bez tych wszystkich doświadczeń jesteśmy tylko zepsutymi produktami pierwszego świata, których jedynym problemem jest to, że nie żyjemy tak, jak bogaci Amerykanie.
Podróżowanie to jedyna rzecz, którą „kupując” stajesz się bogatszym.
Świetne, mimo, że pisane na gorąco, ale dobre.
PolubieniePolubienie