Na perskim dywanie – reportaż z Iranu – część pierwsza

irańskie dziewczyny

Marzyłem o arabskich nocach. Marzyłem o perskich wieczorach. Moją wyobraźnie rozpalały romantyczne opowieści o Bliskim Wschodzie zachodnich pisarzy. Moje orientalno-kolonialne wyobrażenia na ziemię sprowadzał Edward Said. Moje obawy potęgowały obrazy wojny w Iraku i Afganistanie. Moją wiedzę poszerzały reportaże o wojnie, śmierci i życiu nad Tygrysem, Eufratem, w Hindukuszu, w imperium Aleksandra Wielkiego. Moje stereotypy obalały rozmowy z podróżnikami. Mój charakter kształtowały samotne podróże po Kaukazie, Turcji i Izraelu. Moją ciekawość rozbudzało świetne kino irańskie. Moją odwagę kusił wyjazd reporterski do Iranu który sam postanowiłem zorganizować z kilkoma znajomymi. Ileż pięknych historii bierze się z marzeń… Czytaj dalej Na perskim dywanie – reportaż z Iranu – część pierwsza

Szwedzki archipelag Stendörrens

Czarek w Stendorren naturereserve

Stendörren naturereserve to rezerwat przyrody położony na wschodnim wybrzeżu Szwecji, blisko lotniska Sztokholm – Skavsta. Opis tego miejsca przyrodniczego znalazłem w książce braci Garskich pt „Skandynawia Parki Narodowe i rezerwaty przyrody” i konkludując, że znajduje się tylko 35 km od wspomnianego lotniska, zaplanowałem weekendową wycieczkę. To było już drugie podejście, ponieważ miałem takie same loty wykupione w połowie kwietnia, ale samolot w którym już siedziałem nie odleciał, ponieważ walnął w niego piorun, a ja zrezygnowałem z tamtej podróży. Odłożony plan został zrealizowany kilka miesięcy później, na wczesnej jesieni! Czytaj dalej Szwedzki archipelag Stendörrens

Senja, norweska wyspa za kołem podbiegunowym

Segla, Norwegia

Czas mijał na patrzeniu się na fiord bardzo powoli. Słońce po pięknym dniu zachodziło nad kołem podbiegunowym. Tafla Oceanu Atlantyckiego na północnym zachodzie zamieniała się z granatowego na żółty, pomarańczowy i purpurowy. Siedziałem sobie w swoim namiocie i delektowałem się tym czasem. Namiot rozbiłem na skałach, nad fiordem Esrfjorden na wyspie Senja, w północnej Norwegii. Czytaj dalej Senja, norweska wyspa za kołem podbiegunowym

Autostopem przez Bałkany

Laskę poznałem w kwietniu 2009 roku.  Odbywałem wtedy stypendium na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Spędziliśmy razem kilkadziesiąt pijackich nocy szlajając się do rana po zadymionych  klubach Poznania, a w przebłyskach trzeźwości marzyliśmy  o podróżach.  Pewnego majowego dnia, podczas spaceru nad Wartą umówiliśmy się, że przejedziemy całe Bałkany. CZYTAJ DALEJ

Mój człowiek Adam

Zamek Nimroda to dla niego zamek Nemiroffa, na tanią linię lotniczą wizzair mówi wizir, a gadanie na skype to dla niego skajpajowanie. Król Baybur to Ray-ban, zamiast Liban mówi Libabon, a o istnieniu Zachodniego Brzegu nie miał pojęcia łapiąc stopa w jego centrum. Dlaczego z niektórymi chcemy spędzać czas, a inni zniechęcają do siebie na wstępie? Czemu niektórzy są zawsze na tak, gdy większość zawsze widzi milion wymówek, zamiast szukać możliwości? Z niektórymi chcemy się kolegować, bo mają w sobie dużo dobrej energii, podczas gdy inni trują atmosferę swoimi fochami. Ten gość zawsze jest na tak. Ma dużo entuzjazmu do życia, optymizmu i chęci do działania. Jest ciekawy świata i lubi ludzi. CZYTAJ DALEJ

Spektakl

Szwedzkie prawo Allemansrätten gwarantujące każdemu człowiekowi dostęp do przyrody wyznaje zasadę, że można rozbić namiot w odległości co najmniej 150 metrów od najbliższej prywatnej posiadłości. „Każdy człowiek ma prawo do kontaktu z naturą. Wynika ono z przekonania, że człowiek jest integralną częścią przyrody, zaś cywilizacja ma z nią współistnieć, a nie rywalizować” podaje ustawodawca. Podobają mi się te wartości, a zasady akceptuję przy planowaniu mojego długiego weekendu w Szwecji. Po przedarciu się przez gęste krzaki, obejściu mini-półwyspu, przejściu bagienka i lasu iglastego, po oddaleniu się od solidnych, drewnianych szwedzkich domków wytypowałem miejsce na namiot. Rozstawiłem swoją przenośną chałupę, zaaranżowałem wnętrze i usadowiłem się wygodnie na szkierze (skalista skandynawska wysepka na jeziorze) i przygotowałem się na przedstawienie. Tylko coli z rurką i popcornu brakowało, by dopełnić obrazek konsumenta sztuki wyższej. CZYTAJ DALEJ

Wielki błękit

Nowy plecak armii amerykańskiej grzecznie leży na półce nad głową. Wczoraj dając zadość mej renomie bikiniarza do oporu pałętałem się po Parkingowej i Chmielnej, więc dziś jestem mega zaspany, przez co mrukliwy i nietowarzyski. Pomimo to, Jacek zadaje mi miliony pytań jak dziecko. Nie dziwię się mu, to będzie jego pierwsza podróż samolotem i pierwszy raz w Skandynawii. CZYTAJ DALEJ