W Polsce i jej okolicach istnieje kilka bardzo ciekawych tras rowerowych. Zapaleni rowerzyści długodystansowi objeżdżają np. Polskę dookoła wzdłuż jej granic (jak Anita z B’anita Travel – 3300km), jadą szlakiem Green Velo (2200km), szlakiem od źródeł Wisły do jej ujścia koło Gdańska (ponad 1200km) lub jadą szlakiem Nysa – Odra, który jest bardzo popularną trasą w Niemczech (650km). Idąc za ciosem, mając na horyzoncie możliwość 5 dniowego urlopu w sierpniu, po zaczerpnięciu inspiracji od Karola z Kołem się toczy postanowiłem przejechać większą część szlaku Nysa – Odra na odcinku z Zgorzelca do Szczecina.
Na etapie planowania rozważałem wariant z północy na południe, czyli start w Szczecinie i meta gdzieś na południu. Jednakże po analizie połączeń kolejowych oraz ukształtowania terenu (jadąc na północ jedzie się w dół) postanowiłem pojechać pociągiem do Wrocławia (z Warszawy 4:50h), przenocować się w hostelu i następnego dnia o poranku, Kolejami Dolnośląskimi dojechać do Węglińca (ponad półtorej godziny), skąd od razu odjeżdża kolejny pociąg do Zgorzelca i niemieckiego Görlitz. Bilet powrotny miałem wykupiony na pięć dni później ze Szczecina. W kwestii planowania i logistyki niewiele ponadto, po prostu spakowałem optymalny zestaw – 2 sakwy po 30l, namiot, śpiwór, mate samopompującą, jetboil, puszkę i kilka liofizów i byłem gotowy na start w Zgorzelcu.
Dzień 1: 107 km trasą wzdłuż Nysy przez Görlitz do Mużakowa.
Na dzień dobry przywitał mnie niemiecki Görlitz, którym się naprawdę zachwyciłem. To podobno jedno z niewielu miast w Niemczech nie dotknięte zniszczeniami wojennymi po II WŚ. Dzięki temu, jego starówka i jej otoczenie dzisiaj wygląda fenomenalnie. Dawno żadne miasteczko nie zrobiło na mnie takiego wrażenia. Piękne pruskie kamienice, wielki ratusz, gotyckie strzeliste kościoły i katedry, wąskie uliczki, bramy i mury obronne. Wszystko razem zmyślne połączone w całość mądrej gospodarki przestrzennej, bardzo czyste i przyjazne dla przechodnia. Polska strona – Zgorzelec jest już o wiele bardziej zaniedbana, jednak ostało się kilka ciekawych kamienic, pałaców oraz budynek Miejskiego Domu Kultury w pięknym parku.
Kolejnym ciekawym miasteczkiem na szlaku było Bad Muskau (pol. Mużaków). O wiele mniejsze niż Görlitz, spokojne i urokliwe miasteczko kamieniczek, znane z Parku Mużakowskiego wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO oraz Starego i Nowego Zamku. Tak się złożyło, że noc mnie nastała w wspomnianym parku i tam rozstawiłem sobie namiot pod kilkusetletnim dębem na spokojny nocleg.

Dzień 2: Forst/Lausitz, Nysa wpada w Odre, Eisenhüttenstadt, Frankfurt/Oder i nocleg pod Lebus – 155 km
Następnego dnia po dwóch godzinach od startu wjechałem do Forst/Lausitz. Jest to kolejne miasto w Łużycach, czyli historycznej krainie leżącej na granicy Niemiec, Czech i Polski zamieszkanej przez Serbołużyczan, lud pochodzenia słowiańskiego, posługujący się własnym językiem. Forst to prawie 20 tysięczne miasto, w dużej mierze zniszczone podczas przejścia Armii Czerwonej na Berlin w 1945, ale też jedna ze światowych kolebek przemysłu włókienniczego XIX wieku. W związku w powyższym urządziłem sobie przejazd śladami rozwoju przemysłu w dzielnicy post-industrialnej tego miasta, poznając rozwój tej dziedziny gospodarki pod koniec XIX wieku w Niemczech.

Na mojej drodze trafiłem też na polski Gubin gdzie na ostrym krawężniku złapałem gumę. Zrobiłem zakupy i krótką przebieżkę przez niemiecki Guben i popedałowałem dalej.

Po południu przejechałem przez Eisenhüttenstadt (nazwa brzmi jak miasto orków u Tolkiena!), czyli miasto założone jak nasza krakowska Nowa Huta od podstaw, jako wielka huta stali. Dzisiaj podobno ma największy wskaźnik wyludnienia w skali Niemiec, a poza starym miasteczkiem jego przedmieścia straszą wielkimi fabrykami, kominami i niedokończonymi elektrowniami. Jak np. ta która wyrosła mi zza krzaka, gdy sobie spokojnie jechałem.
Pod wieczór przejeżdżam też przez Frankfurt/Oder, po polskiej stronie w Słubicach zjadam na kolacje fast fooda z Mcdonalda. Nocleg wybrałem sobie pod miasteczkiem Lebus, na morenie z widokiem na dolinę Odry i…. bardzo dobrze widoczną drogę mleczną!
Dzień 3: Park Krajobrazowy Doliny Dolnej Odry, 150 km.
Tego dnia obyło się praktycznie bez wjazdu do miasta (poza postojem na lody w Schwedt/Oder), które jest dość małe, by to odczuć. Jechało mi się bardzo dobrze, tego dnia przejechałem 150km, pedałując z wiatrem asfaltową ścieżką na północ. Robiłem zdjęcia pięknej Odrze, opuszczonym mostom, starorzeczom i pięknym łachom. Niezwykłe jest to, że między dwoma ludnymi krajami w XXI wieku nadal znajdują się tak dzikie, niezagospodarowane obszary, gdzie przyroda stawia warunki a człowiek musi się dostosować. Wykąpałem się na golasa w rzece. Pod wieczór ścieżka prowadziła wzdłuż polderów, którymi kursują barki od Wrocławia aż nad morze.
Niesamowity szlak!
A tak szczerze, to odwiedziłem te miasta raczej powierzchownie, niż dogłębnie. Chyba nie umiem już tak chodzić po mieście. Jara mnie fakt jazdy rowerem, goni mnie energia i chęć bycia w dziczy bardziej niż odwiedzanie muzeów. Ale fakt faktem, super co jakiś czas wjechać do takiego ciekawego miasteczka, poczuć jego klimat i cyknąć kilka fotek starówce. I jechać dalej!
Szlak Odra – Nysa, którym jechałem, jest świetnie wytyczony. Co roku przejeżdża go zapewne kilka tysięcy rowerzystów. Jego użytkowanie jest zabronione dla innych pojazdów niż rower, więc jedzie się całkowicie bezstresowo. Szlak czasem prowadzi przez wioski, ale częściej nad polami w koronie wału przeciwpowodziowego, więc pedałując na północ po prawej zawsze miałem dziką rzekę i wszystko co się z nią wiąże (mosty, torfowiska, tereny zalewowe, łęgi i łachy). Co jakiś czas napotkać można tablice informacyjne, czy to o IIWŚ, czy o powodzi w 1947 oraz 1997, próbach melioracji rzeki , ciekawostki przyrodnicze i geograficzne, czy innych wydarzeń z nią związanych. W momencie gdy Nysa wpada do Odry, kilka kilometrów na północ od Gubina, otwierają się szersze horyzonty. Odra nie jest wielką rzeką, ale dość pokaźną, by wyraźnie kształtować swoje otoczenie. W okolicach Cedyni, rzeka jest już bardzo szeroka, a dookoła zaczynają się jej starorzecza, wysepki i łachy. Tam też zaczyna się Park Krajobrazowy Doliny Dolnej Odry, który wspominam jako najbardziej malowniczy, dziki, nieokiełznany przez człowieka. Po niemieckiej stronie przyrodę Odry chroni Nationalpark Unteres Odertal. Obok Schwedt/Oder trafiłem na dwa objazdy szlaku poza wałem spowodowane rewitalizacją wału przeciwpowodziowego. Na nocleg dotarłem kilkanaście km przed Szczecinem, obok miejscowości Mescherin.
Na koniec – nad morze!
Po dojechaniu do Szczecina 4go dnia rano wsiadłem do pociągu do Międzyzdrojów, aby przez jeden dzień porelaksować się na plażach i klifach Wolińskiego Parku Narodowego. Wróciłem pociągiem Międzyzdroje – Szczecin (1:30h) i Szczecin – Warszawa (6:40h) .Ostatecznie przejechałem około 500 km w ciągu czterech dni. Sam odcinek Zgorzelec – Szczecin zajął mi 3 dni i 433 km. Projekt ten nie kosztował mnie więcej niż bilety pociągowe (razem około 200zł) oraz hostel we Wrocławiu (35zł). Nie mogę skłamać i przyznam że szlak ten baaardzo mi się podobał i dał mi wiele radości. Nie spodziewałem się takiej jakości szlaków rowerowych i dzikiej, przyrzecznej natury tak blisko Polski. Wciąż zostaje mi wiele do odkrycia, nie tylko na końcu świata!
Witam. Przy kolejnej wyprawie
Polecam pobyt na terenie pola namiotowego CamperParku w Bronowicach woj. Lubuskie. Agroturystyka położona jest na skraju Parku Mużakowskiego. Łęknica/Bad Muskau
Na terenie CamperParku przyłącze do prądu, woda, zrzut szarej wody – chemii.
– aneks kuchenny: lodówka, kuchenka gazowa, sztućce, talerze, naczynia, garnki, stół z krzesłami, TV
– łazienka: kabina prysznicowa, umywalka
– altanka z meblami ogrodowymi, grill
-zadaszony taras z meblami ogrodowymi, grill.
W okolicy znajduje się dużo szlaków pieszych i ścieżek rowerowych
Doba w pokojach zaczyna się od godz. 15.00, a kończy o godz. 11.00.
Aby uzyskać więcej informacji lub dokonać rezerwacji proszę dzwonić pod numer 693 493 453, lub 507 707 450 pisać agrocamplena@wp.pl
Serdecznie zapraszam!
https://www.noclegi-leknica-lena.pl
• GPS: x(E) 14o76’26’’ 60 y(N) 51 o 55’99’’90
Polecam Łęknica Park Mużakowski Łuk mużakowski
ROWEROWA POMOC DROGOWA
Jako jedyni w okolicy. Rowerzystom gościom mojego pola namiotowego oferuję; Rowerową Pomoc Drogową.
Zdarzy się że twój rower ulegnie awarii. Defekt uniemożliwia dalszą jazdę ( brak zapasowej dętki) lub inna awaria a nie masz ze sobą odpowiednich narzędzi zadzwoń po wsparcie. Przyjedziemy po Ciebie zabierzemy Ciebie i rower do najbliższego warsztatu Pomoc oferuje w promieniu do 50 km od Camper-Parku Lena w Bronowicach
NIE PANIKUJ! DZWOŃ 693 493 453
Aby uzyskać więcej informacji proszę dzwonić pod numer 693 493 453, lub 507 707 450 pisać agrocamplena@wp.pl
Serdecznie zapraszam!
https://www.noclegi-leknica-lena.pl
• GPS: x(E) 14o76’26’’ 60 y(N) 51 o 55’99’’90
PolubieniePolubienie