Stoję pod sklepem. Trochę jak bej, trochę jak menel, trochę jak hipster. Jest jak lubię. Gadam z Weroniką i Dorotą. W moim ulubionym miejscu w Warszawie. Na pawilonach. Kompleksie barów i klubów między Nowym Światem a Smolną i Foksal. Stoję i gadam w miejscu w którym spędzam zawsze jakąś część weekendu w Warszawie od trzech lat. CZYTAJ DALEJ
Szklana kula
