Marzenia

Był koniec kwietnia 2016 roku, a ja patrząc na spektakularne skały wystające z Morza Norweskiego spełniałem drugie, wielkie marzenie podróżnicze, które sobie wyznaczyłem pod koniec minionego roku. To były smutne i ciemne dni końca roku, w którym osiągnąłem bardzo dużo, po czym wszystko straciłem. Po tamtych spektakularnych porażkach kilka miesięcy zajęło mi, zanim przedefiniowałem wartości w moim życiu, odnalazłem na nową poczucie swojej wartości i zrozumiałem, że nic mi się w życiu nie należy. Ściana w moim pokoju, jak i moja głowa na nowo zapełniła się praktycznymi informacjami, dobrą energią, światłem, nową motywacją i bezczelną wiarą w swoje możliwości. Pomimo niesamowitego CV, błyskotliwego łba na karku i tysiąca praktycznych skillsów nic mi się nie zależy. Lepiej tak myśleć, niż pławić się w aroganckim przekonaniu, że po studiach w prestiżowym College of Europe, pracy w polskiej i europejskiej dyplomacji czeka na mnie niezliczona liczba ofert pracy. Dzięki temu mogłem wziąć krok w tył na rozpęd i z impetem wkroczyć w nowy rok. Na kartce w kratkę wypisałem marzenia, pożądany obraz mojego życia, który wtedy wydawał mi się totalnie nieosiągalny, mając na uwadze mój ówczesny stan psychiczny, całkiem bliski depresji. CZYTAJ DALEJ

Odyseja

Odyseusz znalazł w pobliżu grotę i postanowił spędzić w niej noc wraz z grupą towarzyszy. Tam pojmał ich mieszkaniec pieczary, cyklop Polifem, syn Posejdona, dziki ludożerca. Był to olbrzym o jednym oku osadzonym na czole ponad nosem. Zajmował się on pasterstwem, swoje kozy lub owce zamykał na noc w grocie i zasłaniał wejście wielkim głazem. Kiedy Polifem chciał się dowiedzieć kto jest przywódcą grupy, Odyseusz przedstawił się jako Nikt.  CZYTAJ DALEJ