Dobra opowieść była zarodkiem niejednej wielkiej wyprawy.
Czytanie to bardzo niebezpieczna rzecz. Niejednego człowieka wyprowadziła na manowce, ostępy, bieguny, szczyty, pustynie, morza i oceany, odległe krainy, kultury i innych ludzi. Czytasz Wajraka i chcesz jak on badać faunę Spitsbergenu. Czytasz o wyprawie Lewisa i Clarka i poznajesz z fotela amerykańskie prerie i Góry Skaliste oraz Indian zamieszkujących te tereny. Dan Simmons otwiera twoje oczy na Przejście Północno – Zachodnie, a Twardoch na Morze Białe. Jak Vitus Bering żeglujesz na Kamczatkę, lub angielscy purytanie na pokładzie żaglowca Mayflower na Cape Cod do Nowego Świata.
Chcesz być polarnikiem, żeglarzem, traperem, archeologiem lub członkiem górskiej dywizji wojskowej. Marzysz i śnisz o wielkich przygodach, jak nastolatek. Ale ten świat i te wyprawy nie są już możliwe z wielu powodów. Zostały zrobione przez innych ludzi w innych czasach i przestrzeni. Co nie znaczy, że niemożliwe jest przeżywanie podobnych przygód we współczesnym, komfortowym świecie.
Od tego czytania przewraca się (niejednemu) człowiekowi w głowie i zaczyna czuć, że może robić pasjonujące rzeczy. Jak już to poczuł, bierze się do roboty, a potem dzieje się magia: marzenia i inspiracje zamieniają się w plany i projekty, a na koniec doświadczenia stają się wspomnieniami. Czysta przyjemność poznawania świata, przeżywania przygód i zachwycania się dziką przyrodą. Od dobrej książki wiele się w moim życiu zaczęło. Czytaj dalej Podsumowanie 2022 roku