Co świruje: luty 2020

Świrować (czasow.) – tworzyć, robić, kombinować, kreować, planować, działać.

Co świrujesz w te dni? O tym co słychać u mnie, piszę na łamach tej serii na blogu. Raz na miesiąc o codziennych akcjach, kulturze, pomysłach i inspiracjach. Co świrowałem w lutym 2020 roku – zapraszam!

Książki

Zew włóczęgi – Rebecca Solnit. Relaksująca pozycja o historii wędrowania i włóczęgostwa w nowożytnej historii Europy. Amerykańska eseistka opisuje najciekawsze przykłady słynnych pisarzy, aktywistów którzy kochali wędrować i co to przyniosło kulturze zachodniej. Przedstawia, jak zwykła, immanentna ludzka potrzeba  przemieszczania się w przestrzeni za pomocą swoich dwóch nóg mogła doprowadzić do zmian politycznych, ekonomicznych i kulturowych. Niemniej autorka mocno emanuje swoim feminizmem i lewicowością, która niektórych może irytować.

Zapisany w kręgach – Marek Raganowicz. Wspomnienia znanego polskiego wspinacza taternickiego „Regana”. Autor bardzo interesująco opisuje swoje przejścia i wyprawy wspinaczkowe, przeplatane wzlotami i upadkami w biznesie importu i eksportu sprzętów elektronicznych z Indii i Singapuru oraz trudności życia w zmieniającej się Polsce lat 80 tych i 90tych. Inspirująca lektura dla alpinistów i wspinaczy.

Filmy

Dżentelmeni – nowy film Guya Richiego, twórcy dynamicznego Snatcha. Współczesne gangsterskie kino, które daje dużo radości i rozrywki z oglądania. Może dzieło nie ma większej głębi, ale satysfakcja i przyjemność z wkręcenia się w bardzo rześką fabułę gwarantowana.

Jojo Rabit – kolejny film twórcy świetnego „Co robimy w ukryciu”. Niestety tym razem po raz kolejny użyte klisze z konfrontacji nazistów i Żydów nie bawią tak jak byśmy się mogli tego spodziewać.

Rok za rokiem – świetny serial który każdemu polecam. Świat się zmienia, nastają nowe technologię, kryzysy społeczne i polityczne a rodzina pozostaje taka sama. I o tym jest ten serial, o różnorodnej, wielowymiarowej brytyjskiej rodzinie która jest constansem w bardzo nieprzewidywalnie zmieniającym się świecie. Jak zaczniecie oglądać serial, sami zobaczycie. Taki trochę nowy Black Mirror, z mniejszym akcentem na technologie, a na relacje międzyludzkie.

Nieoszlifowane diamenty – dynamiczny film sensacyjny z Adamem Sandlerem i Kevinem Garnettem z NBA w rolach głównych. Bardzo dobrze się to ogląda i dwie godziny natrętnego gadania głównego aktora mija niepostrzeżenie. Interesująca intryga, nieustanne problemy małego handlarza diamentami i sprawnie poprowadzony scenariusz sprawia, że kibicujemy postaci Sandlera będącego w opresji z całych sił.

Kłamstewko – porównywany do oscarowego Parasite chińsko-amerykański dramat o oswajaniu śmierci. Spodziewałem się czegoś bardziej wzruszającego i oryginalnego, stąd moje rozczarowanie.

Piłsudski – kameralny, kostiumowy film Filipa Bajona o naszym wielkim wodzu. Obejrzałem z ciekawości historycznej, przyciągnięty rolą Borysa Szyca jako Ziuka, ale zdaje mi się że ten film to zmarnowany potencjał przez sposób prowadzenia akcji (lub jej brak), podział na scenki jak w teatrze i dziwną narrację poboczną co do kontekstu historycznego.

Akcje

To był prawdopodobnie jeden z najdynamiczniejszych miesięcy zawodowo od trzech lat. Górsko też nie próżnowałem. Ale po kolei. Za mną jeden bardzo fajny weekend z kumplami w Pieninach i jeden świetny samotny weekend w Tatrach na trekkingu na Kozi Wierch i skiturach na Kasprowy. Dwa weekendy imprezowe w Wawie. A ostatni dzień miesiąca – 29 luty kolejny dzionek na skiturach w Tatrach. Tym razem z Kuźnic przez Halę Kondratową dotarłem do nartostrady Goryczkowej, skąd pofoczyłem aż na Kasprowy. Tej soboty strasznie wiało i trzeba było szybko się stamtąd ewakuować.

Poza górskimi przygodami, mój luty to dużo pływania, biegania, czytania gazet i książek. Zacząłem na poważnie planować dwie duże górskie wyprawy na to lato – Mont Blanc i Kazbeg. Mam trochę stresów z ogarnięciem aspektów formalnych działania mojej świeżej działalności, ale powoli wychodzę na prostą. Niemniej, był to bardzo ciekawy i dynamiczny miesiąc zawodowo, z racji że wszystko jest w nowej pracy dla mnie świeże i nieznane. W pracy uczę się projektować grafikę, mailingi i landingi. Uczę się ogarniać księgowość, podatki i aspekty prawne funkcjonowania mojej małej firmy. W tym miesiącu nauczyłem się wielu praktycznych skillów i poznałem kilka ciekawych osób.

Inspiracje

Kolejny artykuł o tym że kasa w pracy nie daje szczęścia, ani benefity tylko fundamentalne aspekty takie, jak docenienie i akceptacja.

Michał Szafrański o meandrach budowania marki osobistej.

Wnioski z raportu o tym, że to niby informatycy i marketingowcy mają najlepszą pracę na dzisiejszym rynku pracy.

 

2 uwagi do wpisu “Co świruje: luty 2020

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s