Wycieczki na nartach skiturowych stają się coraz bardziej popularne w naszych górach. Od dobrych kilku lat zaobserwować można zwiększone zainteresowanie tą formą zimowej turystyki górskiej, zaś rok temu nastąpił totalny boom na tatrzańskich oraz beskidzkich szlakach (czterokrotny wzrost w ciągu 5 lat!). Jak grzyby po deszczu, w ciągu kilku ostatnich lat wyrosły wypożyczalnie nart skiturowych, a przewodnicy i instruktorzy oferują kursy i zorganizowane wycieczki skiturowe. W sklepach górskich metodycznie poszerza się oferta o ten rodzaj nart. Ogromnie kocham wyprawy górskie zimą, które skradły moje serce ponad 5 lat temu (wtedy też przeprosiłem się z zimą na dobre i nauczyłem się spędzać czas na dworze przy minusowych temperaturach), ale też wyciągam wnioski z pewnych ograniczeń, które stwarzają warunki zimowe. Stąd moje przekonanie co do wynalazku w postaci nart skiturowych, jako świetnego rozwiązania do przemieszczania się zimą po mocno zaśnieżonych polskich górach – Tatrach i Beskidach.
Krótko o nartach skiturowych (narty turowe)
Jak bardzo trafnie podaje opis marketingowy „narty skiturowe umożliwiają podchodzenie nieratrakowanym zboczem, po to, by po zdjęciu na szczycie fok, móc cieszyć się zjazdem z dala od tłumów narciarzy i wyjeżdżonych tras.” Brzmi świetnie, nie? Przynajmniej dla każdego, kto szuka trochę samotności z dala od zatłoczonych, niedoinwestowanych polskich stoków narciarskich. Narty skiturowe, to zmodyfikowane narty, na które przyczepia się pas materiału, chroniący przed zjechaniem w dół/tył podczas podchodzenia w górę. Pas ten zwany „foką” wyprodukowany jest najczęściej z moheru (tak tego moheru) i jest bardzo szorstki. Sprawia to, że narta nie ześlizguje się w dół na stromym stoku. W momencie dotarcia na szczyt odczepiamy opisany pas materiału (foki), chowamy do plecaka, zaś w nartach blokujemy wiązania. I teraz możemy poczuć się jak na stoku. Można zjeżdżać po dzikim zboczu, bez ograniczeń! Skituring jest częścią bardziej ekstremalnego sportu zwanego skialpinizmem, łączącego wspinaczkę górską, skituringu ze zjazdem. Więcej szczegółów o sprzęcie znaleźć można pod tym linkiem.
Zalet zamienienia butów na narty skiturowe, w zimowych wycieczkach górskich jest kilka. Narciarstwo skiturowe daje nam więcej możliwości, większy zasięg wycieczki, łatwość w poruszaniu się w głębszym śniegu, relatywnie większe bezpieczeństwo, szybkość poruszania się i przede wszystkim szybkość oraz radość samego zjazdu. A jest ona ogromna, wiedząc że na szczyt weszło się o własnych siłach, a nie wjechało wyciągiem. Poruszanie się na nartach skiturowych wiąże się niestety z niebezpieczeństwem przebywania w terenie lawinowym, w związku z czym należy poszerzać swoją wiedzę o lawinach przez specjalistyczne kursy i publikacje. Narty takie też są stosunkowo droższe od nart zjazdowych, stąd wielka popularność wypożyczalni przy najciekawszych trasach w Polsce. Niemniej, widzę, że sprzęt z roku na rok tanieje!
SKI tury w Tatrach
Nasze piękne Tatry, to idealne góry do uprawiania tego sportu. Mają alpejski charakter, są kompleksowe w wielkości, wciąż jeszcze w nich można liczyć na głęboki śnieg, strome stoki i długie zjazdy. Ja, swoją pierwsza turę odbyłem rok temu w Gorcach. Niestety nie trafiłem ze śniegiem, ale była to dobra okazja, by poznać technikę podchodzenia i sprawdzenia, jak poruszać się na tego typu nartach. Opisuję ten wyjazd w odrębnym wpisie. Drugi raz, dwa tygodnie później też był nieudany. Na skiturach wszedłem na Tarnicę w Bieszczadach, w bardzo złych warunkach – mgła i oblodzony, zabetonowany śnieg, ale to też mnie nie zniechęciło do tej nowej zajawki. Dopiero trzecia i czwarta próba w ostatnim miesiącu w Tatrach, okazała się naprawdę udana.
Po raz pierwszy, 12 stycznia tego roku, odważyłem się wypożyczyć narty skiturowe w Kuźnicach i wybrałem się na wycieczkę nartostradą Goryczkową na Kasprowy. W towarzystwie świeżo poznanego Ernesta, odbyliśmy wspaniałą wycieczkę turową. Warun idealnie dopisał, słońce pięknie świeciło, zaś śnieg był w miarę miękki. Ostatnie pół godziny wycieczki, w górę na Kasprowy wspięliśmy się z nartami przyczepionymi do plecaków i wymęczeni udaliśmy się na obiad w restauracji na Kasprowym. Posileni zjechaliśmy stokiem do doliny Gąsienicowej, wjechaliśmy krzesełkiem do punktu wyjścia. I tu zaczyna się raj dla narciarzy w Polsce: przed nami 6 km (prawie 0,5h!!) zjazdu w górach, specjalnie wytyczoną nartostradą. Na szczycie ściągamy foki do plecaka, blokujemy wiązania nart na tryb zjazdu i w drogę! Taki zjazd potrafi dać masę radości i satysfakcji, jak i cała wycieczka, biorąc pod uwagę, że śnieg i słońce dopisało. Pozostaje oddać narty i świętować piękny wyczyn, jedząc schabowego i pijąc piwko w jakiejś przyjemnej knajpie na Krupówkach.
Drugi dzień skiturowy kilka tygodni później, 8 lutego także wiązał się z wejściem na Kasprowy Wierch, ale inną trasą. Niemniej, w jeszcze lepszym warunkach po silnych opadach śniegu, oraz w pełnym słońcu. Tym razem sam, wyhaczając prawie ostatni komplet nart w wypożyczalni chwilę po 9 rano. Postanowiłem pofoczyć (wchodzić na nartach, od fok pod płozami) przez Dolinę Jaworzynki, gdzie na godzinę zgubiłem szlak i torowałem wejście leśnym żlebem do Przełęczy pod Kopami. Stamtąd w przepięknym enturażu Granatów, Kościelca i Świnicy po mojej lewej ręce wszedłem na Kasprowy mijając i będąc mijany przez kolejki turystów i narciarzy. Umilając sobie pobyt na szczycie herbatą, postanowiłem tym razem przejść przez Beskid do Liliowych. Dopiero tam zblokowałem wiązania i zjechałem z grani, przecinając zbocze góry do Doliny Gąsienicowej. Jak podczas poprzedniej wyprawy, wjechałem wyciągiem z powrotem na szczyt, skąd zjechałem w ogromnej radości trasą Goryczkową (tak, te słynne 6 km!).
W Kuźnicach, na początku szlaku można wypożyczyć narty skiturowe w wypożyczalni Explorers, YurtaBar przy rondzie Kuźnickim w Tatra trade oraz Wolf trail i w nowo otwartej wypożyczalni w Kirach.
Ci, którzy czują się mniej pewnie na początku, powinni rozważyć kursy skiturowe powszechnie organizowane w sezonie w Tatrach.

Świetnie opisane trasy znaleźć można na stronie skiturowezakopane.pl – kompleksowe wycieczki, czas trwania, opis przejścia oraz trudności. Chapeau bas dla twórców! Mając na uwadze moje tempo odkrywania szlaków skiturowych, wkrótce możliwości też się mogą skończyć, więc trzeba myśleć o ekspansji na Słowację (i w Dolomity)!
W planowaniu wyjazdów pomocna będzie grupa na fb jaktamwarun oraz aktualne warunki w górach.
Jeśli was przekonałem co do takiej formy wycieczek górskich, dajcie znać jak się na to zapatrujecie!
Brzmi świetnie! Boję się tylko, że z moją kondycją bez szans na takie zabawy. Możesz dać jakieś rady, czy potrzeba jakiegoś przygotowania do takich aktywności?
PolubieniePolubienie
Hej, skitury dają kość wydaje mi się że musisz mieć dość dobrą kondycję. Przygotowanie pewka, musisz ogarnąć jak się te narty obsługuje, np. Na yt. Powodzenia
PolubieniePolubienie
Widzę taką ładną zimę w polskich górach 🙂
PolubieniePolubienie