Słoneczny grudzień? – Walencja i okolice autem

zachód słońca nad klifem na Cap Prim

Dla osoby intensywnie podróżującej po Europie czasem ciężko znaleźć nową destynację na krótki wypad. Ale nie oszukujmy się, stary kontynent jest tak różnorodny, zarówno kulturowo, politycznie, gospodarczo jak i geograficznie, że kreatywna osoba zawsze znajdzie jeszcze coś fajnego na szybki, kilkudniowy strzał turystyczny. A  na dodatek siatka tanich połączeń lotniczych z Polski wciąż rośnie.  Na przerwę około-świąteczną padło na hiszpańską Walencje i jej okolice zwiedzaną wynajętym autem. Czytaj dalej Słoneczny grudzień? – Walencja i okolice autem

Widmo Brockenu, golden hour i ryś w Tatrach Zachodnich

magia Tatr zimą

Kiepski humor. Jesienna słota. Kiepski dzień. Wszystko jest be. Nudna praca, nudna codzienność, brak emocji. Smutni ludzie wszędzie dookoła. Nawet ulubione danie nie ma smaku. Jesienna chandra.

Uciec z miasta! Ale to nie takie proste. Warszawa przecież leży w środku kraju. Wszędzie daleko. Kiepski biomet zabiera energię.

Jest jedno skuteczne lekarstwo w mojej apteczce. Górska wyrypa! Pomysł. Plan. Wykonanie. Wniosek o urlop. Ciach. Zarezerwowane bilety. Bach. Plan trasy wędrówki ogarnięty. Zarezerwowane noclegi w schroniskach. Analiza trzech modeli pogodowych, rzut oka na komunikat lawinowy z tpn.pl. Zakup nowej kurtki alpinistycznej z puchu. Zorganizowany czekan i raki od dobrego ziomeczka. Start.

Zimowa wyprawa zaprojektowana. Czytaj dalej Widmo Brockenu, golden hour i ryś w Tatrach Zachodnich

Jesień w słowackich Tatrach Wysokich

Jest piękna, kolorowa jesień. Aura przyrody, która zdarza się raz na rok. Czas, gdy pierwsze, zimniejsze noce sprawiają, że liście na drzewach zmieniają kolor. Z zielonego na żółty, pomarańczowy lub brązowy.  Bukowe lasy i iglaste świerki u podnóża skalistych gór cieszą moje oko. Idę powoli z uśmiechem na twarzy. W oddali, na końcu długiej, polodowcowej dolin mienią się Wysokie Tatry i ich ośnieżone granie. Rozpoczynam kilkudniowy trekking przez nieznaną mi część Tatr – Vysoke Tatry i Tatry Bielańskie w słowackiej części tych gór. Czytaj dalej Jesień w słowackich Tatrach Wysokich

Trekking przez Użański Park Narodowy

Użański Park Narodowy to praktycznie ostatnia destynacja w Karpatach Ukraińskich, która czekała na swój czas w moim kalendarzu podbojów górskich. UPN to najbliższa część Bieszczad po stronie ukraińskiej, widziana z Tarnicy, ciągnąca się od Przełęczy Użockiej na wschodzie do granicy ze Słowacją na Zachodzie. Góry te to wielkie karpackie lasy bukowe i przełęcze, które widać patrząc na południe podczas wędrówek po bieszczadzkich połoninach. Pod koniec sierpnia 2017 wraz z kolegą wyruszyłem przecierać szlaki tych gór. Czytaj dalej Trekking przez Użański Park Narodowy

Moje ulubione miejsca w Portugalii

Po roku spędzonym na Erasmusie w Hiszpanii postanowiłem odkryć jej niedocenianego sąsiada. W maju 2012 roku przejechałem prawie całą Portugalię z Dianą  wynajętym samochodem. W 10 dni przebyliśmy ponad 2000 km od Faro, wzdłuż wschodniej granicy i jej wyludnionych wiosek i miasteczek-twierdz gdzieś nad malowniczymi górami, aż po bezkresne atlantyckie plaże. Podczas tego wyjazdu ominęliśmy Lizbonę, bo już ją wcześniej poznaliśmy, niestety nie starczyło też czasu na zachwalane Porto. Zobaczyliśmy za to uniwersytecką Coimbrę i kilkanaście małych miasteczek w górach i nad morzem, gdzie starcy bezczynnie siedzą przed swoimi domami, a młodzi już dawno wyjechali do Lizbony albo do byłych kolonii. Uczciwie jednak mogę stwierdzić, że 10 dni intensywnego zwiedzania własnym autem dało nam możliwość poznania tego kraju z zupełnie nietypowej, regionalnej strony. Nie mając zbyt wiele pojęcia o tym kraju jadąc do niego, spodziewaliśmy się uboższej siostry imperialnej Hiszpanii. Na miejscu okazało się, że Portugalia ma do zaoferowania zupełnie inne krajobrazy niż Hiszpania, a jej mieszkańcy mają zupełnie inny temperament niż wschodni sąsiedzi. W tym wpisie prezentuje subiektywny przewodnik opisujący moje ulubione miejsca w tym kraju. Na miejsce dolecieliśmy łączonym lotem ryanaira z Krakowa przez Bristol do Faro i stamtąd rozpoczęliśmy naszą portugalską przygodę wynajętym autem. Nocowaliśmy w samochodzie oraz w kilku hostelach np. w Penhas de Saude w górach oraz w Alzejur. Czytaj dalej Moje ulubione miejsca w Portugalii

Karpaty ukraińskie – Czarnohora #harpagany dwa

Hoverla, Czarnohora, Ukraina

Chodzę w góry, by odroczyć zepsucie przez cywilizację mej tkanki ludzkiej. Chodzę w góry, by nie rozpasać się w komforcie, który rozleniwia i ogłupia. Szukam tam stymulacji i wyzwań. W miastach ludzie żyją w wielkim komforcie, ogrzewanych pomieszczeniach, pożywienie leży masowo w supermarketach i w lodówkach. Miasta ograniczają kreatywność, zabijają oryginalne myśli, natłok bodźców męczy mózg. Wystarczy poświecić swój czas, by zarobić pieniądze na te komforty. Przepis na spędzenie życia jakże prosty, powszechny i uniwersalny. Niekoniecznie akceptowalny przez każdego. W górach zasady są inne. Jedzenia nie kupi się w Macdonaldzie pod górą, nocleg trzeba nosić na plecach. Zapewnić sobie ciepło w trudnych warunkach atmosferycznych. Dużo kombinować by nie dać się pokonać przez góry. Długo się przygotowywać. Z pokorą wejść w świat gór i z szacunkiem gościć w nich kilka dni. Żeby podołać przygodzie i bezpiecznie przejść trudne pasmo i wdrapać się na upatrzoną górę. Czytaj dalej Karpaty ukraińskie – Czarnohora #harpagany dwa

Norweskie góry Rondane

Park Narodowy Rondane to najstarszy obszar chronionej natury w Norwegii założony w 1962 roku. Słynie jako siedlisko dzikich reniferów i ukształtowanych przez lodowiec dolin i szczytów. Jego krajobraz to kilka dwutysięcznych szczytów zasypanych śniegiem przez większą część roku oraz łagodne doliny porośnięte porostami. Kilka wijących się rzek oraz jeziora rynnowe. Góry Rondane to cel mojej przygody pod koniec kwietnia tego roku. Czytaj dalej Norweskie góry Rondane

Osnieżone Tatry na Nowy Rok

Jeden metr śniegu, wiatr 50 km/h, ciśnienie niskie. Wysokość około 2 000 m. n.p.m. Nasłonecznienie niskie, biało-szare, gęste chmury zasłaniają światło docierające z nieba. Zagrożenie lawinowe spadło z trójki na dwójkę. Czerwony szlak, Goryczkowe Czuby, Tatry polskie, po prawej żleby i doliny polskiej strony, a po lewej nawisy lawinowe nad stromymi słowackimi zboczami. Czerwone policzki smagane ostrym wiatrem oraz zielone błyszczące oczy to jedyne osłonięte części ciała wędrowca przedzierającego się przez grań gór. CZYTAJ DALEJ

Uciekając od miasta @Bruksela

W mocno zurbanizowanej i zindustrializowanej Europie Zachodniej trudno o dziką przyrodę. Nieustanne siedzenie w mieście, w klimatyzowanym biurze też nie sprzyja kreatywności ani dobremu samopoczuciu. Ale co ja tu prawie banały, przecież cały ten blog jest o miłości do przyrody. Belgia i mieszkanie w Brukseli wystawiło mnie na kolejne wyzwanie: jak tu znaleźć się w kilku pięknych miejscach w ciągu jednego weekendu! CZYTAJ DALEJ

Marzenia

Był koniec kwietnia 2016 roku, a ja patrząc na spektakularne skały wystające z Morza Norweskiego spełniałem drugie, wielkie marzenie podróżnicze, które sobie wyznaczyłem pod koniec minionego roku. To były smutne i ciemne dni końca roku, w którym osiągnąłem bardzo dużo, po czym wszystko straciłem. Po tamtych spektakularnych porażkach kilka miesięcy zajęło mi, zanim przedefiniowałem wartości w moim życiu, odnalazłem na nową poczucie swojej wartości i zrozumiałem, że nic mi się w życiu nie należy. Ściana w moim pokoju, jak i moja głowa na nowo zapełniła się praktycznymi informacjami, dobrą energią, światłem, nową motywacją i bezczelną wiarą w swoje możliwości. Pomimo niesamowitego CV, błyskotliwego łba na karku i tysiąca praktycznych skillsów nic mi się nie zależy. Lepiej tak myśleć, niż pławić się w aroganckim przekonaniu, że po studiach w prestiżowym College of Europe, pracy w polskiej i europejskiej dyplomacji czeka na mnie niezliczona liczba ofert pracy. Dzięki temu mogłem wziąć krok w tył na rozpęd i z impetem wkroczyć w nowy rok. Na kartce w kratkę wypisałem marzenia, pożądany obraz mojego życia, który wtedy wydawał mi się totalnie nieosiągalny, mając na uwadze mój ówczesny stan psychiczny, całkiem bliski depresji. CZYTAJ DALEJ