Pomysł na urlop z dziewczyną? Jakie ma spełniać warunki? Ma być aktywnie i różnorodnie! Ma to być nowy kraj, którego nie znam, stosunkowo blisko, by się dało dojechać autem, mają być góry i woda. Musi dać się chodzić i po górach, wspinać, ale też jeździć rowerem MTB oraz spędzać czas aktywnie nad jeziorami i rzekami. Maszyna obliczająca wskazała Słowenię. Piękny kraj, niegdyś część Jugosławii, dzisiaj już to nie Bałkany, ale Europa Środkowa, członek UE i NATO od 2004 roku, dwumilionowy kraik wciśnięty między Austrię i Chorwację oraz Włochy i Węgry. Passerati zostało zapakowane w sprzęt do chodzenia po górach, wspinaczki ferratowej, sprzęt do nurkowania, deskę SUP oraz cały majdan do kampingowania na świeżym powietrzu, zaś do bagażnika przyczepiliśmy dwa rowery. Zapraszam do przyjrzenia się najciekawszym atrakcjom Triglavskiego Parku Narodowego.
Vrsic Pass
Wybudowana w 1915 roku przez rosyjskich jeńców wojennych górska droga z 50 serpentynami robi wrażenie. Można ją przejechać autem w dwie strony od Boveca oraz od Kranjskiej Gory, zaś najwyższy punkt ma 1611 m npm. Sama przełęcz oblegana jest przez turystów oraz ich auta, które wręcz tarasują drogę. Dla mnie świetną opcją było wjechanie na przełęcz równoległą trasą górską rowerem mtb. W ciągu 2 godzin i 15 minut pokonałem 880 metrów przewyższenia pod górę upacając się doszczętnie. Widok z przełęczy jest niezwykły, daje obraz panoramy Alp Julijskich wraz z okolicznymi dolinami. Zjazd, ze łzami w oczach zajął mi jakieś 15 minut, prawie z kolanami na zewnątrz przy ostrych zakrętach. Doświadczenie górskie mtb – na szóstkę!




Ślad gpx z apki suunto
Wejście na Triglav
Atak na najwyższą górę Słowenii – Triglav – 2864 m npm rozpocząłem przy Aljazev Dom – w dolinie Vrata. Zaraz za nim rozpoczyna się szlak o nazwie Tominskova Pot do schroniska pod Triglavskim Domem na Kredaricy. Jest to bardzo strome podejście – robimy około 1700 metrów w pionie na 7km w ciągu 5 godzin. W środku szlaku droga jest ubezpieczona ferratami o wycenie B/C. Przy schronisku spotkałem się z dziewczyną, która atakowała góry od strony doliny Krma. Zjedliśmy obiad i około 18 wyszliśmy ubezpieczoną granią przez Mały Triglav na Duży Triglav. Ostatecznie, na szczycie byłem sam, przed przepięknym zachodem słońca. Skakałem z radości przy tak pięknym układzie chmur i światła, robiąc piękne zdjęcia. Na dół zszedłem koło godziny 20, by w schronisku odpocząć od intensywnej wspinaczki – tego dnia pokonałem 1950 metrów przewyższenia. O poranku razem zeszliśmy jakże stromą ścieżką cez Prag (gdzieniegdzie ferrata B) do Aljazev Dom na obiad.















- Wejście do Triglavski Dom drogą tomniskova pot – ślad gpx z apki suunto
- Atak szczytowy – ślad gpx z apki suunto
- Zejście drogą cez Prag – ślad gpx z apki suunto
Czill nad jeziorami Bled i Bohinj
Aby odpocząć od wymagających wypraw górskich przemieściliśmy się w region jeziora Bled, a później Bohinj. Pierwsze z nich to malownicze, polodowcowe jezioro z turkusową wodą, z romantycznym kościółkiem na wyspie na środku. Okolica ta to dobre miejsce do bezstresowego pośmigania rowerem. Na jeziorku zwodowaliśmy deskę SUP na której dopłynęliśmy do wysepki Bledskij Otok. Bled ta to świetne miejsce na lekki sport, spacer oraz czill na plaży z dobrym obiadkiem. Pod wieczór przenieśliśmy się nad jezioro Bohinj oraz nad rzekę Sava Bohinjka przy miejscowości Nomenj na wieczorny relaks.












- rowerem nad jeziorem Bohinj + slap Savica + Bohinska Bistrica – ślad gpx z apki suunto
Atrakcje rzeki Soczy
Rzeka Socza, po włosku Isonzo to totalne zaskoczenie. Nie spodziewałem się, że górska rzeka w Europie może dać tyle atrakcji. Rafting, kanioning, SUPing, jazda rowerem w górę jej koryta, to tylko kilka głównych aktywności, które można uprawiać w jej otoczeniu. Koło Tolmina wyciągnęliśmy SUPa i spłynęliśmy 7km w stronę Mostu nad Soczą i spowrotem. Coś pięknego, lekkie wiosłowanie po turkusowej spokojnej wodzie, a po prawej i lewej skaliste lub leśne zbocza gór. W Kobaridzie odwiedziliśmy muzeum I Wojny Światowej oraz walk nad frontem pod Isonzo między Włochami i Austro-Węgrami. W okolicy tej miejscowości zrobiłem sobie fajną wycieczkę MTB do Kamna oraz w górę rzeki, popodziwiać piękne kaniony które wyżłobiła ta rzeka. Kolejnego dnia odwiedziliśmy pieszo slap Boka – najwyższy wodospad w tym kraju oraz poczillowaliśmy nad Soczą, przy jej najciekawszych odcinkach – między Bovecem a Trentą. Pod górę w pięknym słońcu i otoczeniu gór przejechałem rowerem najpiękniejszy odcinek tej rzeki otoczonej pionowymi ścianami Alp Julijskich. Wieczorne spacerki oraz kolacje na klimatycznych starówkach we włoskim stylu Kobaridu oraz Boveca to także jedno z fajniejszych wspomnień tego wyjazdu. W okolicy zwiedziliśmy także fortece Kluze, przełęcz Predil oraz po raz drugi Vrsic Pass, tym razem autem.


















- trasa spływu SUPem po rzece Socza koło Tolmina – ślad gpx z apki suunto
- rowerowa wycieczka wzdłuż Soczy – Bovec – Trenta – ślad gpx z apki suunto
- rowerowa wycieczka wzdłuż Soczy od Kobaridu – ślad gpx z apki suunto
Słowenia – raj dla aktywnych
Słowenia to bardzo czysty i cywilizowany kraj. W sumie nie poznaliśmy go zbytnio, bo tydzień spędziliśmy w Triglavskim Parku Narodowym i najbliższych okolicach. Pozostaje jeszcze wiele do zobaczenia: Jaskinie Szkocjańskie, które są podobno fenomenalne (wyglądają jak Moria z Władcy Pierścieni!), ciekawa Ljubljana (w której de facto spędziłem dwa tygodnie za czasów studenckich na stypendium), Alpy Kamnickie oraz wybrzeże z Piranem. Niemniej, tydzień spędzony na chodzeniu po górach, wspinaczce ferratowej, jeździe rowerem oraz SUPowaniu to jeden z najlepiej aktywnie spędzonych urlopów ostatnich kilku lat. Czillowanie na hamaku nad jeziorami i rzekami, smaczne kolacje we po-włoskich miasteczkach dało nam dużo energii i odpoczynku od codzienności. Słowenia przeżywa boom turystyczny, najazd kamperów, które są niemile widziane przez władze lokalne i policję. Częste są mandaty oraz surowe zakazy postoju – na prawie każdym parkingu między 22 a 6 rano. Problemem w sezonie jest słaba baza hotelowa oraz ogromne obłożenie pól namiotowych. Ogromny popyt oraz mała podaż sprawia że ceny są kosmiczne. W związku z tym spaliśmy na dziko, w bardzo klimatycznych miejscach.




Jedna uwaga do wpisu “Triglavski Park Narodowy – Słowenia”