Lubelskie #rowerem – przewodnik

Poniżej przedstawiam syntetyczny przewodnik po Lubelszczyźnie dla wszystkich zainteresowanych turystyką rowerową. Dedykuje go w szczególności moim znajomym z wielkich miast polskich, którym region ten kojarzy się z Polską Be? i zapóźnieniem cywilizacyjnym. Czy tak jest, poniekąd, ale grunt to być optymistą i znajdywać pozytywne strony tego zjawiska – przepiękną, niezniszczoną w skali Europy przyrodę i różnorodne krajobrazy. Idealną dla jazdy rowerem. Wszystkie szlaki osobiście przetestowałem, niejednokrotnie, zdarłem na nich niejedną oponę, łańcuch a nawet amortyzator rowerowy. Czytaj dalej Lubelskie #rowerem – przewodnik

Rugia rowerem

Wybrzeże Bałtyku to według mnie perełka pod względem uroku plaż i klifów. Z nim wiążą się wspomnienia każdych wakacji w moim życiu od najmłodszych lat. Rowerem przejechałem jego całe wybrzeże: kilkukrotnie Półwysep Helski  oraz odcinek od Władysławowa do Kołobrzegu jednym ciągiem. We wrześniu 2013 roku postanowiłem poszerzyć swoje horyzonty i poznać Bałtyckie plaże i klify po niemieckiej stronie. Nocnym pociągiem z Warszawy pojechałem do Świnoujścia.

W przedziale rowerowym. CZYTAJ DALEJ

Czego nauczyłem się podczas misji w Indiach?

Od klas szkoły w Barodzie, do jeżdżenia tuk-tukiem po Delhi. Od brodzenia w zlanych monsunowym deszczem ulicach, do drzemania na tyłach marmurowego dziedzińca Taj Mahal. Od poznawania pracy różnych organizacji pozarządowych w Delhi walczących z biedą, do grania boso w koszykówkę na dziedzińcu sierocińca. Od prezentowania, czym jest globalna edukacja, do warsztatów z uczniami na temat tego jak ważna jest higiena dla zdrowia.

W 2010 roku poleciałem do Indii z dużymi zamiarami. CZYTAJ DALEJ

Telegram z Delty Nilu # 13 – arabski

Po kilkunastu latach nauki kilku europejskich języków obcych i szukania najlepszych metod przyszedł czas na kolejne wyzwanie: naukę języka arabskiego (współczesnej ustandaryzowanej odmiany arabskiego, bo np. w Egipcie, jak w i Maroku mówi się w innych dialektach)!

Proces nie jest tak trudny jak mogłoby się wydawać!

Skoro już trafiłem do świata arabskiego na dłużej, postanowiłem postawić sobie nowe wyzwanie i ponownie rzucić się na głęboką wodę.

Efekt: od trzech miesięcy regularnie uczę się języka arabskiego!

I nie zamierzam przestać po powrocie do Europy. CZYTAJ DALEJ

Mój człowiek Adam

Zamek Nimroda to dla niego zamek Nemiroffa, na tanią linię lotniczą wizzair mówi wizir, a gadanie na skype to dla niego skajpajowanie. Król Baybur to Ray-ban, zamiast Liban mówi Libabon, a o istnieniu Zachodniego Brzegu nie miał pojęcia łapiąc stopa w jego centrum. Dlaczego z niektórymi chcemy spędzać czas, a inni zniechęcają do siebie na wstępie? Czemu niektórzy są zawsze na tak, gdy większość zawsze widzi milion wymówek, zamiast szukać możliwości? Z niektórymi chcemy się kolegować, bo mają w sobie dużo dobrej energii, podczas gdy inni trują atmosferę swoimi fochami. Ten gość zawsze jest na tak. Ma dużo entuzjazmu do życia, optymizmu i chęci do działania. Jest ciekawy świata i lubi ludzi. CZYTAJ DALEJ

Marzenia

Był koniec kwietnia 2016 roku, a ja patrząc na spektakularne skały wystające z Morza Norweskiego spełniałem drugie, wielkie marzenie podróżnicze, które sobie wyznaczyłem pod koniec minionego roku. To były smutne i ciemne dni końca roku, w którym osiągnąłem bardzo dużo, po czym wszystko straciłem. Po tamtych spektakularnych porażkach kilka miesięcy zajęło mi, zanim przedefiniowałem wartości w moim życiu, odnalazłem na nową poczucie swojej wartości i zrozumiałem, że nic mi się w życiu nie należy. Ściana w moim pokoju, jak i moja głowa na nowo zapełniła się praktycznymi informacjami, dobrą energią, światłem, nową motywacją i bezczelną wiarą w swoje możliwości. Pomimo niesamowitego CV, błyskotliwego łba na karku i tysiąca praktycznych skillsów nic mi się nie zależy. Lepiej tak myśleć, niż pławić się w aroganckim przekonaniu, że po studiach w prestiżowym College of Europe, pracy w polskiej i europejskiej dyplomacji czeka na mnie niezliczona liczba ofert pracy. Dzięki temu mogłem wziąć krok w tył na rozpęd i z impetem wkroczyć w nowy rok. Na kartce w kratkę wypisałem marzenia, pożądany obraz mojego życia, który wtedy wydawał mi się totalnie nieosiągalny, mając na uwadze mój ówczesny stan psychiczny, całkiem bliski depresji. CZYTAJ DALEJ

Spektakl

Szwedzkie prawo Allemansrätten gwarantujące każdemu człowiekowi dostęp do przyrody wyznaje zasadę, że można rozbić namiot w odległości co najmniej 150 metrów od najbliższej prywatnej posiadłości. „Każdy człowiek ma prawo do kontaktu z naturą. Wynika ono z przekonania, że człowiek jest integralną częścią przyrody, zaś cywilizacja ma z nią współistnieć, a nie rywalizować” podaje ustawodawca. Podobają mi się te wartości, a zasady akceptuję przy planowaniu mojego długiego weekendu w Szwecji. Po przedarciu się przez gęste krzaki, obejściu mini-półwyspu, przejściu bagienka i lasu iglastego, po oddaleniu się od solidnych, drewnianych szwedzkich domków wytypowałem miejsce na namiot. Rozstawiłem swoją przenośną chałupę, zaaranżowałem wnętrze i usadowiłem się wygodnie na szkierze (skalista skandynawska wysepka na jeziorze) i przygotowałem się na przedstawienie. Tylko coli z rurką i popcornu brakowało, by dopełnić obrazek konsumenta sztuki wyższej. CZYTAJ DALEJ

Ambasador Najbliższej Okolicy #1 Nad Bug

Każdy chciał być ambasadorem, jak Tony Halik.

Zanim ja nim zostanę, (o ile w ogóle zostanę) w dosłownym tego słowa znaczeniu, wiele wody w Odrze, Bugu i Wiśle upłynie. Póki co, Ambasadorem Mojej Najbliższej Okolicy jestem już od wielu lat. Nie ma co się oszukiwać, żyjemy w jednym z najczystszych ekologicznie regionów Europy, niestety także w jednym z najbiedniejszych. Brak przemysłu ciężkiego wpłynął na fakt, iż przyroda w północnej Lubelszczyźnie nie ma sobie równych w skali kraju. Oddalenie od głównych szlaków komunikacyjnych sprawiło, że region ten uchował się od drapieżnej urbanizacji i industrializacji, pozostawiając przyrodę w dziewiczym stanie. Burzliwa przeszłość całego kontynentu europejskiego i Polski odcisnęła także swoje piętno na tym skrawku świata, szczególnie w lasach, które były teatrem wielu działań wojennych w ostatnich 200 latach. Mamy piękne lasy skrywające burzliwą historię dwóch ostatnich wieków, czyste rzeki, piękne pola i dalekie horyzonty. Wiele jezior i starych kościołów, skansenów i drewnianych wiejskich domków. Okoliczne stawy przyciągają freak’ów którzy w krzakach obserwują ptaki, a po lasach za zwierzętami uganiają się myśliwi. Idealne tereny na rowerowe wycieczki, z czego korzysta Parczewska Grupa Rowerowa prowadzona przez mojego kolegę Grześka.
Czytaj dalej Ambasador Najbliższej Okolicy #1 Nad Bug