Świrować (czasow.) – tworzyć, robić, kombinować, kreować, planować, działać.
Co świrujesz w te dni? O tym co słychać u mnie, piszę na łamach tej serii na blogu. Raz na miesiąc o codziennych akcjach, kulturze, pomysłach i inspiracjach. Co świrowałem w styczniu 2021 roku – zapraszam!
Książki
Natura natury – Enrica Sala. Biolog morski argumentuje, dlaczego zachowanie bioróżnorodności jest ważne dla przetrwania ludzkości. Lekka i ciekawa lektura.
Polanim – Karolina Przewrocka-Aderet. Reportaż wydawnictwa „Czarne” poruszający temat emigrantów z Polski do Erec Israel. Do Ziemi Obiecanej dla Żydów – Palestyny. Intrygujące świadectwo przedstawicieli rożnych grup społecznych, którzy kierowani różnymi powodami opuszczali Polskę i udawali się do Izraela w poszukiwaniu swojego losu.
Po Galicji – Martin Pollack. Reporterska podróż po wschodniej części Galicji, części nieistniejącego już państwa Austro-Węgier. Podróż po świecie, który już nie istnieje. Osią podróży jest linia kolejowa Kraków – Przemyśl – Lwów – Iwano-Frankiwsk – Czerniowce oraz historyczne opisy społeczeństwa na przełomie XIX i XX wieku. Bardzo wciągająca lektura dla miłośników historii, Ukrainy oraz Kresów Wschodnich.
Strefa zdekomunizowana – Radek Sikorski. Łukasz Warzecha. Wywiad rzeka z byłym Ministrem Obrony Narodowej oraz Ministrem Spraw Zagranicznych, absolwentem Oxfordu, reporterem podczas wojny afgańsko-rosyjskiej a dziś europosłem. Bardzo ciekawe wspomnienia z kształtowania się polskiej polityki zagranicznej i obronnej na przełomie pierwszej i drugiej dekady XXI wieku.
Filmy
Split – do połowy całkiem wciągający dramat psychologiczny, a od połowy fatalne fantasy. A szkoda bo naprawdę zmarnowany potencjał, gdyby nie bajkowa końcówka. Dostajemy tu sylwetkę schizofrenika o wielu jaźniach, który porywa i więzi trzy młode siksy.
The social dilemma – fabularyzowany dokument o tym, co media społecznościowe robią z nami. O tym jak nas uzależniają od siebie, kierując naszym zachowaniem, naszą psychiką. Intrygujące, prawdziwe, aczkolwiek dla mnie nic odkrywczego.
Diabeł wcielony – bardzo dobry dramat o tym, jak zło złem się zwycięża. Opowieść o chłopaku, który nie mógł na nikogo w życiu liczyć, ale sam stanowił opokę w rozwiązywaniu problemów dla swojej rodziny. Z sukcesem. Plus wątki poboczne, które zawiązują się pod koniec. Polecam!
Elegia dla bidoków – pamflet dla wielu milionów biednych amerykanów, którym wiatr kapitalizmu wieje w oczy, ale czasem może zmienić kierunek i wynieść ich łódź na fale powodzenia. Historia rodziny, która zmaga się z biedą, uzależnieniem od narkotyków matki, utrudnionym startem w dorosłości syna i tak dalej…
Cząstki kobiety – bardzo dobrze nakręcony i zagrany film o radzeniu sobie z traumą po stracie dziecka przez amerykańską parę. Bardzo dobry dramat.
Unorthodox, Lepsi od nas, Norsemen – spróbowałem i żałuje, nie polecam.
Akcje
Styczeń upłynął mi na poszukiwaniu dobrego śniegu w górach pod narty oraz doskonalenia moich umiejętności boulderowych na warszawskich ściankach. Styczeń miał 5 weekendów, i każdy z nich spędziłem na wyjeździe. Wieczory urządzały mi dobre lektury oraz gra na PS4 – Red Dead Redemption 2.
Pierwsze trzy dni nowego roku spędziłem na wycieczkach skiturowych w pięknych, przepastnych Bieszczadach. W te dni wszedłem na Smerek, Wielką Rawkę i połoninę Caryńska, a wieczory spędzałem na rozmowach przy herbacie z ciekawymi ludźmi ze starszego pokolenia.
Drugi weekend stycznia hasałem po świetnym stoku w Beskidach, – dwukrotnie skiturowo zaatakowałem górę Skrzyczne. Szczyrk to świetne, ale niestety tłoczne miejsce do uprawiania skitouringu. Na trzeci weekend miesiąca zapowiadano srogie mrozy, a ja ze znajomymi wybrałem się na Mazury celem poczucia prawdziwej zimy nad pięknymi zamarzniętymi jeziorami wśród pięknych lasów. Czwarty weekend miesiąca upłynął także pod znakiem gór – udałem się ze znajomymi w Gorce, ja skiturowałem na Turbacz, oni na niego weszli. Ostatnie dwa dni stycznia to świetny wypad skiturowy w Tatry. W sobotę z kolegą wszedłem na Rakonia, zaś w niedzielę zjechaliśmy z Kondrackiej Kopy.