Drewniany, klasyczny norweski dom wybudowany w 1942 roku.
Położony wśród łagodnych pagórków obrośniętych lasami iglastymi. Kilka innych domów w okolicy, ale tu sąsiadem jesteś jak mieszkasz do 5 km odległości. Jeden sąsiad hoduje kozy, drugi owce, trzeci krowy. Wśród norweskich farmerów dom i 22 psy rasy husky. W oddali masyw górski Synnfjell a w promieniu 100 km łańcuch bezkresnych Gór Skandynawskich. Okolica wyraźnie ukształtowana przez lodowiec z głębokimi dolinami i strumieniami w nich płynącymi, licznymi jeziorami rynnowymi i skałami granitowymi. Na początku kwietnia leży tu nadal dużo śniegu, ale jest bardzo ciepło, słonecznie i przyjemnie.
Marie ma 32 lata i hoduje psy husky. Jest hiszpanką o irlandzkich korzeniach, ale od 5 lat mieszka w Norwegii. Czasem pracuje w szkole jako nauczyciel specjalny, czasem jako tancerka, czasem jako psycholog. Niedawno kupiła stary dom wymagający renowacji. Jej pasja to jazda zaprzęgami husky po śniegu tzw. mushing. Wie bardzo dużo o hodowli i trenowaniu psów, czasem jeździ na zawody na Alaskę i po Norwegii. Pomagają jej w tym pomocnicy, których znajduje na portalu workaway.info.
Moje obowiązki to przede wszystkim karmienie psów, naprawy domowe i tresowanie piesków. W ciągu dwóch tygodniu przewędrowałem z psami 110 km tras górskich i leśnych. W pierwszą sobotę wybrałem się z moim ulubionym psem – 8 miesięczną Freją w góry Synnfjell. Zdobyliśmy razem najwyższy szczyt – 1404 m n.p.m. przechodząc 20 km w arktycznym entourarzu śniegu i lodu. Spędzanie czasu z psami to zadanie bardzo przyjemne – poznaje piękną okolicę, wędruje z psem i ćwiczę długie trekkingi. Większość psów jest super inteligentna, bardzo silna i posłuszna. Obok 16 dużych/dorosłych psów jest 6 maluchów w oddzielnej zagrodzie. W ciągu dwóch tygodni mojego workawaya nauczyłem się jak się hoduje psy husky, dowiedziałem się czym są zawody wyścigów psich zaprzęgów oraz czym dokładnie różnią się psy husky od innych psów.
Życie nie płynęło do końca sielsko – pomimo tego, że otoczenie pięknych gór dobrze wpływa na samopoczucie. Czytałem książki i gazety, czasem coś napisałem i stworzyłem. Sprawy utrudnił zepsuty laptop oraz bardzo niemiłe podejście właścicielki do mej osoby.
Minęły dwa tygodnie na workaway’u, zamiast planowanych dwóch miesięcy. Przeniosłem się na couchsurfing na drugą stronę gór na dwa dni, by odpocząć do sytuacji która mnie mocno zmęczyła w relacji z właścicielką psów.
Jutro rozpoczynam długi trekking w Parku Narodowym Rondane. Nadal leży dużo śniegu. Jeśli pogoda się poprawi to po pierwszym tygodniu w Rondane pojadę do Parku Narodowego Jotunheim żeby wejść na najwyższą górę Skandynawii – Galdhopiggen – o wysokości 2469 m n.p.m.
Czas na odpoczynek, przygody i porządne wędrówki górskie!
Powodzenia Czarku. Jakoś zimno tam, czyli podobnie jak w Polsce 🙂 Kolejna zadowolona osoba z Work Away cieszy 🙂
PolubieniePolubienie
Dzięki, Hawaje to nie są, ale zimno nie jest odczuwalne aż tak. pozdrowienia!
PolubieniePolubienie
O kurczę no!
Ważne, że przyroda jest, dalszy plan i piękne widoki. Buziaki :*
PolubieniePolubienie