Telegram z Delty Nilu # 15 – Starożytny Egipt

Dzisiejszy Egipt to puszka Pandory. Kraj, w którym rewolucja z grudnia 2011 roku poza obaleniem dyktatora nie przyniosła zmian na lepsze całemu społeczeństwu. Po obaleniu Mubaraka Egipt pogrążył się w kontrolowany przez armię stan apatii, bez nadziei na reformy, przy braku wsparcia świata Zachodniego zajętego kryzysem w UE. Kontrastuje to z starożytnym Egiptem – kolebką naszej cywilizacji, państwa, które istniało już pięć mileniów wstecz. Starożytni Egipcjanie potrafili wznosić monumentalne piramidy, mumifikować zmarłych, irygować rzeki. Wymyśli pismo hieroglifowe, kalendarz, zegar i pastę do zębów. Każdy fascynat historii wie, że historia ma swoje etapy i po latach prosperity przychodzą ciemne wieki i upadek cywilizacji. By odkryć choć trochę tego fascynującego świata, pod koniec mojego pobytu udałem się do południowego Egiptu, by zrozumieć lepiej cywilizację starożytnego Egiptu.

Pojechałem do Luksoru.

Luxor to jedno wielkie muzeum na otwartym powietrzu. Najpopularniejsze turystycznie miasto kraju, które leży w miejscu starożytnych Teb. Można w nim poznać lepiej historię cywilizacji egipskiej zwiedzając kompleks świątyń, posągów i krypt rozsianych po obu brzegach szerokiego Nilu. Na zachodnim brzegu w nieznośnym upale odkrywałem krypty z pięknie przyozdobionymi grobami faraonów w Dolinie Królów. Szukając cienia skakałem po kamieniach wspaniałej świątyni królowej Hatszepsut. Przyglądałem się hieroglifom na murach świątyni Habu. Podziwiałem kolosy Memnona które, jak starożytni wierzyli że przedstawiają króla Aggamemnona zabitego pod Troją, o czym pisze Homer w Iliadzie. Starałem się zrozumieć zawiłe powiązania dynastyczne faraonów i królów starożytnego państwa. Podziwiałem budowle które wznieśli ku swej chwale, kosztem pracy tysięcy ludzi.

Wiele z tych zabytków, jak na przykład świątynia Hatszepstu swój odrestaurowany kształt zawdzięcza polskim misjom archeologicznym, m.in. pod kierownictwem słynnego archeologa Kazimierza Michałowskiego. Z kolei grobowiec króla Tutenchamona został odkryty w otoczce wielkiej sensacji, przez zdeterminowanego brytyjskiego archeologa Howarda Cartera. W jego otoczeniu odnaleziono szereg złotych skarbów, które miały towarzyszyć faraonowi w zaświatach. Na wschodniej stronie Nilu, w pustynnej spiekocie odwiedziłem kompleks świątyń Karnak zbudowanych ku czci boga Amon Ra, Montu – bogowi wojny i bogini Mut. Jest to podobno największa świątynia na świecie. Z kolegami z Nowej Zelandii błądziliśmy po jej alejkach, labiryntach próbując znaleźć sens w hieroglifach, podziwiając sztukę architektoniczną starożytnych. Pod wieczór, świątynia luksorska pozwoliła rozkoszować się niesamowitym pokazem światła przy zmroku nad jej niezliczonymi pylonami i aleją sfinksów. Wszystkie te zabytki wpisane zostały na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Zwiedzając Luxor przez chociaż chwilę, można poczuć się jak w Egipcie faraonów. Jednakże miasto to dzierży renomę nabardziej irytującego miasta na świecie pod względem natrętnych sprzedawców. Nieustępliwość lokalnych meiszkańców w próbie sprzedania przechodniowi przejażdżki feluccą (łódką po Nilu), taksówką, pojazdem konnym czy usług oprowadzania po mieście nie zna granic. Wszystko to w połączeniu z ogromnym upałem sprawia, że wizyta w Luxorze jest bardzo trudnym doświadczeniem, z którego po odhaczeniu najważniejszych zabytków turysta wyjeżdża z ulgą na sercu.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s