Trzy czarownice

Maroko

Sto dni przed moimi narodzinami – 15 czerwca 1987 roku Komisja Europejska, organ wykonawczy Unii Europejskiej, uruchomił ogólnoeuropejski program wymiany studentów. Program ten nazwany został na cześć jednego z czołowych humanistów europejskiego Renesansu – Erazma z Rotterdamu. Przez kilkanaście lat idea ta spopularyzowała się w całej Europie i dotarła także do Polski, która dołączyła do UE w 2004 roku. Ja w międzyczasie urosłem i dorosłem, zdałem maturę, poszedłem na studia i idąc za ciosem, na czwartym roku studiów magisterskich wyjechałem na roczne stypendium w ramach programu Erasmus do Granady, Hiszpanii. CZYTAJ DALEJ

Hotel wielogwiazdkowy

Móc utrzymać się ze swojej pasji to marzenie i cel wielu młodych ludzi wchodzących w dorosłość. Coraz częściej można usłyszeć o twórcach internetowych którzy dzięki systematycznej pracy i tworzeniu ciekawych filmów w Internecie pozyskali sponsorów i współpracując z markami, zapewnili sobie przychód. Podobne historie stają się coraz częstszym udziałem artystów hiphopowych którzy dzięki sprzedaży płyt, koncertom oraz sponsorom teledysków mogą w pełni poświęcić się swojej pasji. CZYTAJ DALEJ

Wyobraźnia

Jakiś czas temu znajoma zapytała mnie co trzeba zrobić by podróżować jak ja. Najpierw chciałem udzielić jakiejś wymijającej odpowiedzi typu „trzeba mieć dużo ciekawości świata”, albo „należy naczytać się w dzieciństwie biografii podróżników i odkrywców jak np. Arkady Fiedler, Tony Halik czy Jacek Pałkiewicz”. Obie odpowiedzi bliskie są prawdy, ale pokusiłem się na coś bardziej wymownego. Według mnie, najważniejszą cechą podróżnika jest szalona i bezczelna wyobraźnia. CZYTAJ DALEJ

Stay in the moment. Go wander. Polska jest piękna! Pomysł na weekend #2

Jak za każdym razem, gdy coś mi się nie podobało w moim życiu i najbliższym otoczeniu, tak tym razem spakowałem plecak, kupiłem bilet i wyszedłem z domu, licząc że jak wrócę problem zniknie. Tym razem na południowy zachód. Najpierw cztery godziny w nowoczesnym pendolino z Warszawy do Wrocławia, potem jeszcze trzy i pół w Kolejach Dolnośląskich do Szklarskiej Poręby. CZYTAJ DALEJ

Materia organiczna

Na jedenastej laptop, dość daleko by do niego wstawać co chwilę i patrzeć what’s up na fejsie.

W operze miliony zakładek z filmami, relacjami podróży, wykładami TEDx, artykułami o nauce i psychologii, zdjęciami amerykańskich parków narodowych.

Winamp przez cinche przesyła do głośników what is meant to be, will be Lauryn Hill. CZYTAJ DALEJ

Szklana kula

Stoję pod sklepem. Trochę jak bej, trochę jak menel, trochę jak hipster. Jest jak lubię. Gadam z Weroniką i Dorotą. W moim ulubionym miejscu w Warszawie. Na pawilonach. Kompleksie barów i klubów między Nowym Światem a Smolną i Foksal. Stoję i gadam w miejscu w którym spędzam zawsze jakąś część weekendu w Warszawie od trzech lat. CZYTAJ DALEJ

Pierwszy września

Sam nie wiem co o tym myśleć. Mam dwadzieścia osiem lat i najpiękniejszy dzień mojego życia przeżyłem w tym roku. Czasem myślę, że mam tak intensywne życie, iż swoimi doświadczeniami mógłbym obdarzyć kilkadziesiąt osób. Nawet jak nie podróżuje, nie pracuje, tylko siedzę w domu, sytuacja w moim umyśle, sercu i duszy jest tak dynamiczna, że zaczynam prosić o spokój. Ktoś powiedział, że czasem większość życia przeżywamy w swojej głowie, a co jeśli wydarzenia docierają do nas z kilkumiesięcznym opóźnieniem?   CZYTAJ DALEJ

Gepardy sprzed 35 lat

Kilka dni temu w moje ręce wpadło dziesięć wydań magazynu National Geographic w języku angielskim, rocznik 1980. Dostałem je od Zbyszka, przyjaciela mieszkającego w moim rodzinnym mieście Parczew. Poznaliśmy się ponad rok temu podczas zawodów ze strzelania z broni palnej na strzelnicy w pobliskich lasach w ramach Ligi Obrony Kraju. CZYTAJ DALEJ