Dzisiaj mija trzydzieści dni, od dnia, w którym wyszedłem z domu i wyruszyłem w podróż do Egiptu. Jeszcze dwa miesiące temu nie wiedziałem nic o tym kraju, ponad to, że jest kolebką jednej z najwspanialszych cywilizacji w historii ludzkości i leży w północnej Afryce. Pięć tygodni temu wracając z Koła Podbiegunowego, myślałem o tym jak będzie wyglądało moje życie przez następne kilka miesięcy w kulturze zupełnie innej do tej, w której dorastałem. Pełen wątpliwości, ale też ciekawości, jak potoczą się moje losy w następnym etapie mojego życia, spakowałem walizkę i wyszedłem z domu 13 maja 2016 roku. Kilka dni żegnałem pola i lasy mojej pięknej zielonej okolicy, a na koniec wypiłem galon wódki ze znajomymi nad Wisełką i wsiadłem w samolot włoskich linii lotniczych do Kairu. Z przesiadką w Rzymie, po wylądowaniu w stolicy Egiptu 15 maja dojechałem do Aleksandrii, w której mam spędzić kilka miesięcy. CZYTAJ DALEJ