Workaway/Husky/Norwegia #2 – Dwa tygodnie na workaway

Drewniany, klasyczny norweski dom wybudowany w 1942 roku.

Położony wśród łagodnych pagórków obrośniętych lasami iglastymi. Kilka innych domów w okolicy, ale tu sąsiadem jesteś jak mieszkasz do 5 km odległości. Jeden sąsiad hoduje kozy, drugi owce, trzeci krowy. Wśród norweskich farmerów dom i 22 psy rasy husky. W oddali masyw górski Synnfjell a w promieniu 100 km łańcuch bezkresnych Gór Skandynawskich. Okolica wyraźnie ukształtowana przez lodowiec z głębokimi dolinami i strumieniami w nich płynącymi, licznymi jeziorami rynnowymi i skałami granitowymi. Na początku kwietnia leży tu nadal dużo śniegu, ale jest bardzo ciepło, słonecznie i przyjemnie. Czytaj dalej Workaway/Husky/Norwegia #2 – Dwa tygodnie na workaway

Za co uwielbiam Gruzję?

góry Lagodekhi, Gruzja

Taki mały kraj, a tak mocno namieszał w moich podróżniczych i zawodowych planach na dobrych kilka lat. Mój hype na Kaukaz uważam dzisiaj za zamknięty, ale kilka lat wstecz moje oczy, pomimo że nie mam zeza, mocno były zwrócone na Kaukaz. Wszystko zaczęło się od namiętnego zaczytywania się w reportażach wydawnictwa Czarne (Planeta Kaukaza, Toast za przodków, Abchazja autorstwa Wojciecha Góreckiego), Imperium Kapuścińskiego oraz książek Wojciecha Jagielskiego (Dobre miejsce do umierania, Wieże z kamienia). Podczas studiów w Natolinie uważnie studiowaliśmy konflikty zbrojne na Kaukazie, a media wtedy dużo pisały o rosyjskiej interwencji w Osetii i Abchazji. Oliwy do ognia dolały tanie linie lotnicze, które otworzyły połączenia do Kutaisi. W ten sposób ten względnie egzotyczny kraj znalazł się w zasięgu ręki młodego poszukiwacza wiedzy i przygód. CZYTAJ DALEJ

Osnieżone Tatry na Nowy Rok

Jeden metr śniegu, wiatr 50 km/h, ciśnienie niskie. Wysokość około 2 000 m. n.p.m. Nasłonecznienie niskie, biało-szare, gęste chmury zasłaniają światło docierające z nieba. Zagrożenie lawinowe spadło z trójki na dwójkę. Czerwony szlak, Goryczkowe Czuby, Tatry polskie, po prawej żleby i doliny polskiej strony, a po lewej nawisy lawinowe nad stromymi słowackimi zboczami. Czerwone policzki smagane ostrym wiatrem oraz zielone błyszczące oczy to jedyne osłonięte części ciała wędrowca przedzierającego się przez grań gór. CZYTAJ DALEJ

Gdy trekking zamienia się w alpinizm #adrenalina

bivaco Frattini, Alpy Bergamskie

Nadchodzi taki moment gdy trekking trawiastymi zboczami stromych gór zamienia się w wspinaczkę po łańcuchach. Beztroskie wędrowanie z kijkami lekko pod górę w słoneczku drastycznie się kończy. A nikt tego nie zapowiadał zaznaczając na mapie! Zaciemniona strona wielkiej skalistej góry opóźniała topnienie śniegu. Szlak prowadził ostro pod górę, przez rozkruszoną skałę, gdzieniegdzie przecinając białe, zasypane śniegiem obszary. Śnieg coraz wyżej zamieniał się w zlodowaciałą substancję, którą ciężko było przebić butem bez raków. CZYTAJ DALEJ

Po słowackiej stronie Bieszczad

Upalne dni nad południowym brzegiem Morza Śródziemnego dłużyły się niemiłosiernie. Wysysające resztki sił oraz wszelkie poty słońce nad miastem Aleksandra Wielkiego zniżało się ku horyzontowi dopiero około godziny osiemnastej. Tkwiłem w tym siedmio-milionowym mieście otoczony z jednej strony pustynią a z drugiej Deltą Nilu i marzyłem o porządnej przygodzie górskiej. Czytałem National Geographic, szukałem kierunków wędrówek górskich na Instagramie i szykowałem się do powrotu do Europy. Jeszcze dwoma nogami w Egipcie przygotowywałem się do trekkingu po słowackiej części Bieszczad. CZYTAJ DALEJ

Marzenia

Był koniec kwietnia 2016 roku, a ja patrząc na spektakularne skały wystające z Morza Norweskiego spełniałem drugie, wielkie marzenie podróżnicze, które sobie wyznaczyłem pod koniec minionego roku. To były smutne i ciemne dni końca roku, w którym osiągnąłem bardzo dużo, po czym wszystko straciłem. Po tamtych spektakularnych porażkach kilka miesięcy zajęło mi, zanim przedefiniowałem wartości w moim życiu, odnalazłem na nową poczucie swojej wartości i zrozumiałem, że nic mi się w życiu nie należy. Ściana w moim pokoju, jak i moja głowa na nowo zapełniła się praktycznymi informacjami, dobrą energią, światłem, nową motywacją i bezczelną wiarą w swoje możliwości. Pomimo niesamowitego CV, błyskotliwego łba na karku i tysiąca praktycznych skillsów nic mi się nie zależy. Lepiej tak myśleć, niż pławić się w aroganckim przekonaniu, że po studiach w prestiżowym College of Europe, pracy w polskiej i europejskiej dyplomacji czeka na mnie niezliczona liczba ofert pracy. Dzięki temu mogłem wziąć krok w tył na rozpęd i z impetem wkroczyć w nowy rok. Na kartce w kratkę wypisałem marzenia, pożądany obraz mojego życia, który wtedy wydawał mi się totalnie nieosiągalny, mając na uwadze mój ówczesny stan psychiczny, całkiem bliski depresji. CZYTAJ DALEJ

Polska jest piękna! Pomysł na weekend # 6 – Pieniny

Pieniny to niewielkie pasmo górskie w polskich i słowackich Karpatach. Nie są to wysokie ani spektakularne góry, ich najwyższe szczyty to Wysokie Skałki (1050 m n.p.m) oraz pięknie uformowane Trzy Korony o wysokości 982 m n.p.m. Wzniesienia te mają podobno bardzo skomplikowaną historię geologiczną, nad którą głowią się geologowie z całego świata. Niemniej, wizyta w tym regionie przysporzy wielu wrażeń miłośnikom wędrówek górskich, spragnionych łagodnych góry, pięknych krajobrazów przy dobrej infrastrukturze turystycznej. Całe Pieniny bez problemu można obejść w dwa – trzy popołudnia, nadają się one też do jeżdżenia rowerem, koniecznie w kasku i z bardzo dobrymi hamulcami. CZYTAJ DALEJ

Zrobiłeś to zuchu!

Minęło równo dziesięć dni od decyzji do wykonania pomysłu. W moim słowniku marzenie to cel z terminem wykonania, inaczej jest tylko snem. Marcin wyposażył mnie w porządną czołówkę, a Andrzej w wojskowy nóż. W Decathlonie zaangażowałem miłego pracownika do zebrania brakujących fantów: menażki, kompasu, kijków trekkingowych i skarpet w góry. W Internecie kupiłem ultra-lekki, amerykański namiot trekkingowy, a w supermarkecie kilka kilogramów jedzenia. Przeczesałem wyniki google search z hasłem Gorgany i przeczytałem wszystkie relacje z wędrówki po tych górach po polsku i ukraińsku. Wypytałem Volodymyra, ukraińskiego kolegę po dyplomatycznym fachu o szczegółowe informacje dotyczące szlaków w tych górach, a dzięki Arturowi, przewodnikowi po Lwowie mogłem zaplanować dojazd przez Ukrainę w góry. Lyubov pomogła mi znaleźć nocleg w Lwowie, gdzie dwie noce gościł mnie ukraiński punk-rockowiec Andriej. CZYTAJ DALEJ

Polska jest piękna! Pomysł na weekend #4 – Góry Stołowe

Zapewne niewiele osób w naszym kraju zdaje sobie sprawę z istnienia fantastycznych formacji skalnych rozsianych po Parku Narodowym Gór Stołowych. O takich cudownych miejscach nie miałem pojęcia i ja, do czasu gdy pewna młoda dama z Krakowa nie rzuciła pomysłu – Czarek, jedziemy w Góry Stołowe! Zlokalizowane na granicy Polski i Czech góry te powstały z kredowych piaskowców i są jednymi z nielicznych gór płytowych w Europie, uformowanymi w wypiętrzone, ale płaskie masywy. Park Narodowy Gór Stołowych znajduje się dokładnie w powiecie kłodzkim województwa dolnośląskiego, zaś w jego otulinie leżą popularne miejscowości uzdrowiskowe jak Polanica Zdrój, Duszniki Zdrój i Kudowa Zdrój. Te niesamowite miejsca odwiedziliśmy w kwietniu 2011 roku, czyli pięć lat temu, ale mam nadzieję, że góry wciąż tam stoją, skoro ich formowanie zajęło 30 mln lat.  CZYTAJ DALEJ

Polska jest piękna! Pomysł na weekend #1 – Bieszczady

Organizacja Narodów Zjednoczonych podaje, że na świecie jest 193 państw. Jak dotąd udało mi się odwiedzić 36 z nich. W ostatnich kilku latach mieszkałem w Hiszpanii (Granada), Francji (Paryż), Niemczech (Berlin, Moguncja), Holandii (Amsterdam), Szkocji (Edynburg), odwiedziłem prawie wszystkie kraje europejskie, jedno w Afryce – Maroko, kilka w Azji – Gruzję, Armenię, Turcję, Iran, Indie. W wielu krajach byłem wielokrotnie – np. Gruzji, Turcji, Norwegii lub na Ukrainie. Czyli jednym słowem, przede mną jeszcze dużo włóczenia się po świecie. CZYTAJ DALEJ