Świrować (czasow.) – tworzyć, robić, kombinować, kreować, planować, działać.
Co świrujesz w te dni? O tym co słychać u mnie, piszę na łamach tej serii na blogu. Raz na miesiąc o codziennych akcjach, kulturze, pomysłach i inspiracjach. Co świrowałem w lipcu 2019 roku – zapraszam!
Książki
Tom Philips – Ludzie, krótka historia o tym jak wszystko spieprzyliśmy. Śmieszno-smutna książka pełna anegdot o tym, jak zawaliliśmy sprawę w historii jako ludzkość. Autor przytacza spektakularne porażki ludzi w różnych dziedzinach życia. Od dyplomacji przez wojskowość, po ochronę środowiska i rozwój materialny. Łatwo się czyta, ale lekko irytuje próba autora bycia na luzie i używania sarkastycznych sformułowań, gdyż nie zawsze to wychodzi.
Eleaon Catton – Próba. Złapałem w biegu w bibliotece, bo „Wszystko co lśni” tej autorki było świetną powieścią. Powieść opisuje perypetie studentów pierwszego roku szkoły aktorskiej z dramatem w tle. Debiut pisarski kanadyjskiej autorki jednak nie jest aż tak dobry jak jej druga książka, ale daje szansę i czytam dalej.
Filmy
Trzeci sezon Stranger things. Z kolejnymi sezonami seriali jest czasem jak z kolejnymi wydawnictwami ulubionego muzyka. Oglądasz bo lubisz czyjąś grę/śpiew i lubisz z tą osobą (aktor, muzyk) spędzać czas, ale fabuła już tak nie fascynuję, nie ma efektu wow, efektu świeżości. I tak też jest z tym sezonem ST. Uczestniczymy w życiu naszych pociesznych kumpli dzieciaków, które grały w RPG, a teraz jesteśmy świadkami jak dorastają. A gdzieś czai się Demogorgon.
Wołyń Smarzowskiego – przemoc, gwałt, mord, nienawiść, zemsta, wojna, agresja, zatargi sąsiedzkie. Źle się czułem po tym filmie, po 3 godzinach oglądania przemocy. Ale to ważny film o historii Polski i Ukrainy.
Interstellar po raz drugi w kinie pod chmurką.
Powidoki – reżyseria Andrzej Wajda. Opowieść o Władysławie Strzemieńskim – malarzu, który nie pasował komunistycznej władzy w PRLowskiej Polsce. Przyjemnie się ogląda, warto zapoznać się z twórczością tego twórcy. Czołówka polskich aktorów w tym lekkim obrazie.
Akcje
Dwie trzydniowe wizyty w rodzinnym miasteczku – czyli odpoczynek od szybkiego świata, czas na pedałowanie rowerem przez bezkresne lasy i jeziora i granie w tenisa i czytanie dobrej literatury.
17 dni lipca spędziłem na objeździe rowerem Islandii, To była najbardziej wymagająca wyprawa rowerowa w moim sportowym życiorysie. Było fenomenalnie. Wkrótce wrzucam wpis o tej przygodzie.
Mam wolne, jestem „bezrobotny” z wyboru, żyje pełnią życia, jest cudownie.