Ostatni weekend lutego minął mi pod znakiem górskiego szkolenia w Górach Stołowych. Mianowicie wybrałem się na 13 Biwak Zimowy organizowany przez redakcję magazynu o turystyce górskiej „N.P.M”. W ciągu 3 dni, w schronisku Pasterka około 90 osób z całej Polski uczestniczyło w szkoleniach i prezentacjach o tematyce górskiej. Była to dla mnie dobra okazja, by ugruntować moją wiedzę praktyczną o turystyce górskiej, ale także aby zainspirować się spotkaniami z innymi górołazami, a nawet himalaistami.
Interesującym aspektem tego wydarzenia był fakt, że wszyscy uczestnicy zobowiązani byli do przyjechania z własnym sprzętem campingowym! W ten sposób przy schronisku powstała mała wioska namiotowa, gdzie na śniegu rozstawiono kilkadziesiąt namiotów. Pierwszej nocy było około minus 8, a wszyscy dzielnie spali w śpiworach w obozie namiotowym.
W trakcie tego obozu miałem okazję uczestniczyć w kilku inspirujących spotkaniach z wybitnymi sportowcami górskimi. Piotr Hercog opowiadał o swoich zmaganiach z ultra-maratonami górskimi w Himalajach, Alpach i w Patagonii. Leszek Cichy tłumaczył wyzwania polskiej ekipy pod K2 oraz swoją drogę do zdobycia jako pierwszy Polak Korony Ziemi. Alpinista Bogusław Margel opisał swoje letnie wejście na Manaslu.
Specjalnie dla nas z Bielska Białej przyjechała ekipa Teatru Polskiego, która wystawiła nową sztukę – monodram o Wandzie Rutkiewicz, zagrany z pasją przez Anitę Jancie-Prokopowicz. Spotkaliśmy się też z autorką książki o Wandzie Rutkiewicz, Anną Kamińską, która opowiadała o procesie pisania książki i wkroczeniu w świat alpinistów z perspektywy totalnego górskiego laika.
Sobota upłynęła pod znakiem szkoleń w terenie. Pod okiem instruktora narciarstwa poprawiłem technikę jazdy na nartach biegowych. Kurde, ale mi się to podoba! Chyba muszę na poważnie się zainteresować tematem, ale bardziej w stronę ski tourów! Jakoś dobrze czuje się z długimi deskami na nogach… Nowa zajawka???
Podczas zajęć niedoświadczeni uczestnicy mogli dowiedzieć się do czego służą raki, czekan i rakiety śnieżne, oraz nauczyć ich używania. Ratownik górski z GOPR wprowadził nas w skomplikowaną sztukę bezpieczeństwa lawinowego, zaś ratownik medyczny nauczył samopomocy oraz podstaw ratownictwa górskiego z symulacją pomocy zasypanemu w lawinie. Obserwowaliśmy też jak zbudować biwak awaryjny (jamę śnieżną). Podstawy fotografii krajobrazowej też nam spójnie wytłumaczono.
Po zmroku, w hordzie kilkudziesięciu osób weszliśmy na Szczeliniec Wielki, najwyższą górę w pasmie Gór Stołowych (919 m n.p.n.), po czym wróciliśmy do obozu na ognisko.
Sobotni wieczór to czas głośnej imprezy, ze znanymi artystami jak Gooral czy Sama River Blues – organizatorzy zgotowali nam rasowy koncert!
Niedziela upłynęła już luźniej. Był to czas słuchania prezentacji z wędrówek po Koronie Polski i Rumuńskich Karpatach. Pomiędzy prelekcjami i szkoleniami pracowaliśmy w grupie, i po szkoleniu z terenoznawstwa, uczestniczyliśmy w grze „geocaching” z urządzeniami GPS celem poszukiwania… ukrytych batoników 😛
Na sam koniec każdy dostał nagrody!
I wrócił do siebie.
Podsumowując: był to fajny wyjazd, ale generalnie organizacja logistyczna napotkała wiele trudności i było dość dużo chaosu, chociaż ostatecznie wszystko się udało. Najmniej podobali mi się uczestnicy, bo ciężko było nawiązać z kimś kontakt, rozmowę i relacje. Organizatorzy mogli jedynie zorganizować gry integracyjne tudzież przełamujące lody. Dziwna sprawa, pierwszy raz się spotkałem, by pasjonaci gór byli tak dziwni, niechętni do poznawania nowych ludzi i nawiązywania kontaktu. A wspominając o programie, to nauczyłem się kilku nowych rzeczy, ale bardziej utwierdziłem w przekonaniu, że o technice szwendania się po górach już wiem dużo.
Wszystkie zdjęcia należą do redakcji magazynu N.P.M.
Jedna uwaga do wpisu “Relacja z 13-tego biwaku zimowego N.P.M. w Górach Stołowych”