Świrować (czasow.) – tworzyć, robić, kombinować, kreować, planować, działać. Co świrujesz w te dni? O tym co słychać u mnie, piszę na łamach tej serii na blogu. Raz na miesiąc o codziennych akcjach, kulturze, pomysłach i inspiracjach. Co świrowałem w listopadzie 2024 roku – zapraszam!
Książki
Moje życie na krawędzi – Reinhold Messner. Wywiad rzeka z największym pionierem alpinizmu i himalaizmu XX wieku. Książką odsłania autentyczne oblicze bezkompromisowego alpinisty, który bardzo wiele przeszedł i poświęcił, by pod koniec życia cieszyć się uznaniem całego świata.
Grom w Iraku. Camp Pozzi – Naval. Zbiór anegdotek o pracy operatora GROM podczas kilku misji w Iraku.
Toksyczni rodzice – Susan Forward. Bardzo dobry poradnik psychologiczny, próbujący pomóc zrozumieć jak zachowania rodziców kształtują całe życie dziecka.
Chłopaki z Marsa – Naval. Kolejna książka z serii o komandosach. Ciekawe profile niesztampowych dróg do żołnierza jednostki specjalnej.
Na bezdrożach tatrzańskich – Mariusz Zaruski. Zbiór opowiastek o wycieczkach górskich pióra pioniera polskiego alpinizmu, taternictwa i narciarstwa wysokogórskiego. Mariusz Zaruski to legenda – generał WP, żeglarz, twórca TOPRu. Ta laurka powinna wystarczyć, by chcieć poznać mężczyznę, który na początku XX wieku robił tak piękne rzeczy.
Znaki zodiaku – Maciej Marcisz. Luźna powieść o młodym pisarzu, który sfingował swoją historię rodzinną, by zrobić z niej opowieść. Kilka dobrych prawd i myśli o problemach mojego pokolenia.
Maciej Siembieda – Orient. Jakub Kania w akcji poszukiwania zaginionego pociągu Orient Espressu. Chińska mafia, polskie ABW i złomiarze z Terespola w starciu.
Filmy
W listopadzie polecam dwa bardzo wciągające seriale: Idź przodem bracie oraz Zagłada rodu Usherów. Z ciekawszych filmów to Zew krwi, Jarhead, Dolina przemocy.
Akcje
Zmiana czasu na jesienny to dla mnie zawsze początek złej formy. Krótki dzień, mało światła, zmiana trybu życia na domowy co roku mnie rozwala. To miesiąc w którym zalegam na kanapie z serialem i książką, a nawet grą na PS4. Niemniej, na pierwsze trzy dni listopada udało się złapać jesienny kolorowy vibe polskiej przyrody na Warmii w okolicach Ostródy. Trzy dni na początku miesiąca wybrałem się także w polskie Tatry. Pogoda jak na listopad była świetna i udało mi się zrobić szybki trekking przez Czerwone Wierchy, Kozi Wierch, Szpiglas i D5Stawów z noclegami w klimatycznych polskich schroniskach. 10 listopada zdałem egzamin na patent motorowodny w Zegrzu a w drugiej połowie miesiąca zacząłem miesięczny kurs nurkowania PADI OWD (nurkowanie z butlą do 18 metrów w wodach otwartych). Cały miesiąc fajnie boulderowałem na muralu i pływałem na mojej ulubionej pływalni. Dwa weekendy miesiąca pochłoneły mi studia na SGH gdzie uczę sie o praktycznym zastosowaniu sztucznej inteligencji.