Za co uwielbiam Gruzję?

góry Lagodekhi, Gruzja

Taki mały kraj, a tak mocno namieszał w moich podróżniczych i zawodowych planach na dobrych kilka lat. Mój hype na Kaukaz uważam dzisiaj za zamknięty, ale kilka lat wstecz moje oczy, pomimo że nie mam zeza, mocno były zwrócone na Kaukaz. Wszystko zaczęło się od namiętnego zaczytywania się w reportażach wydawnictwa Czarne (Planeta Kaukaza, Toast za przodków, Abchazja autorstwa Wojciecha Góreckiego), Imperium Kapuścińskiego oraz książek Wojciecha Jagielskiego (Dobre miejsce do umierania, Wieże z kamienia). Podczas studiów w Natolinie uważnie studiowaliśmy konflikty zbrojne na Kaukazie, a media wtedy dużo pisały o rosyjskiej interwencji w Osetii i Abchazji. Oliwy do ognia dolały tanie linie lotnicze, które otworzyły połączenia do Kutaisi. W ten sposób ten względnie egzotyczny kraj znalazł się w zasięgu ręki młodego poszukiwacza wiedzy i przygód.

We wrześniu 2013 roku pierwszy raz poleciałem do Gruzji. Na początek trafiłem na mistyczną, zaklętą w górach Swanetię. Poznałem tajemnice jej kamiennych wież, które pomogły mi zrozumieć niedostępność tego regionu. To w tamtych miejscach po raz pierwszy poczułem ogrom i potęgę Wielkiego Kaukazu, po którym wędrowałem wielokrotnie podczas moich kolejnych wizyt do Gruzji.

Wysoki Kaukaz, koniec września. W oddali, na horyzoncie wznoszą się ośnieżone cztero – i pięciotysięczniki. Po lewej mijam wielką tamę na rzece Inguri, za którą w odległości kilkunastu kilometrów rozciąga się granica z Abchazją. Po prawej sterczą wysokie ściany skalistego urwiska. Stary mercedes transporter ostro łapie serpentyny, podczas gdy ja przez zbitą przednią szybę patrzę w głębokie wąwozy.

Więcej o tajemniczych swańskich wieżach i tym regionie przeczytasz tutaj.

Szukając odosobnienia w nieodkrytym pasmie górskim Borjomi-Kharagauli poznałem prawdziwą gruzińską gościnność. Wędrując przez jego tropikalne doliny oraz alpejskie szczyty zaplątałem się w przygodę, która stała się kanwą jednego z moich najciekawszych opowiadań o ludzkiej życzliwości i nieprzewidywalności podróżowania.

Jest niski, a jego broda przypomina brodę Papy Smerfa. Ma ponad 60 lat, ale jego umysł jest bardzo sprawny, zaś opowieści pełne życiowej mądrości i doświadczenia. Reszta mężczyzn w tym gronie, a jest ich około dziesięciu, to prości gruzińscy rolnicy lub pasterze. Ich twarze, mocno ogorzałe od ciężkich warunków życia, wyrażają dumę z własnej kultury, ale też zainteresowanie trzema nowymi przybyszami.

Całość opowiadania została opublikowania pod tym linkiem.

Spędziłem kilka dobrych tygodni szwendając się po starym i nowym Tbilisi, odkrywając jego ciemne i jasne strony. Przeklinałem jego krzywe chodniki, wydzielające spaliny ciasne marszrutki, podziwiałem góry majaczące w bliskiej odległości od miasta. Kłóciłem się o ceny na bazarach i szukałem dobrych restauracji. Zdzierałem podeszwy starych adidasów biegając po brukowanych ulicach. Poznałem jego nocne życie, hipsterskie knajpy. Wypiłem w nim morze czerwonego wina Kinzdmarauli i zjadłem tonę mięsa z pierożkami Chinkali.

Od stolicy odpoczywałem w wiosce znajomego Gruzina – Zury, u podnóża gór Tuszetia. Wśród winnych plantacji uczyłem się gruzińskiej historii i kultury. Przejechałem Gruzińską Drogę Wojenną autostopem z zabawnymi Rosjanami. Zrezygnowałem z wspinaczki na pięciotysięczny Kazbegi z powodu braku sprzętu i doświadczenia. U jego majestatycznego lodowego podnóża nagrałem pierwszy filmik z podróży, który nigdy nie trafił na youtube.

Pogranicze gruzińsko-azersko-rosyjskie zafascynowało mnie tak mocno, że rok po pierwszej wizycie wróciłem do niego z grupą znajomych. Fenomenalny trekking do Jeziora Czarnej Skały w górach Lagodekhi, historia miasteczka i zesłańców z powstań XIX wieku to temat na co najmniej jeden dobry esej – który ujrzał światło dzienne w portalu Eastbook.

Wiał lekki wiatr. Wrzesień zbliżał się ku końcowi, a pogoda na Zakaukaziu wciąż sprzyjała wędrówkom górskim. Zasapany wspinałem się przez zazielenione granie Parku Narodowego Lagodekhi na granicy gruzińsko-azersko-dagestańskiej, idąc do Jeziora Czarnej Skały.

Zachodnią Adżarię odkryłem przy okazji misji obserwacji wyborów prezydenckich w październiku 2013 roku. Wysłany przez polskie MSZ w ramach członkostwa w organizacji międzynarodowej OBWE miałem okazję obserwować poziom przejrzystości wyborów. Pomiędzy wypełnianiem ankiety i rozmawianiem z pracownikami komisji wyborczych, raczyłem się winkiem i przemierzałem wiejskie tereny zachodniej Gruzji.

Wybory te były dużym krokiem na drodze Gruzji w konsolidacji demokracji. Gruzini udowodnili, że są w stanie przeprowadzić sprawiedliwe wybory w pokojowej atmosferze. Jest to powód do dumy dla tego kaukaskiego kraju, który doświadczył jak dotąd wielu sfałszowanych wyborów. Obecnie, na miesiąc przed Szczytem Partnerstwa Wschodniego w Wilnie, Gruzja stara się jeszcze bardziej zbliżyć do Unii Europejskiej poprzez zamknięcie kolejnych rozdziałów negocjowanej Umowy Stowarzyszeniowej oraz Porozumienia o Wolnej Strefie Handlu (DCFTA). Społeczeństwo Gruzji, w 85% popierające współpracę transatlantycką i transeuropejską, także dopinguje swoje elity, by jak najszybciej zbliżyć się do UE.

Pełny artykuł o obserwacji wyborów w Gruzji czytelnik znajdzie na portalu stosunki międzynarodowe.

Swoją dezaprobatę ku największemu zbrodniarzowi w historii świata okazałem odwiedzając Gori i muzeum ku czci Stalina. Te modelowe sowieckie miasteczko zwiedziłem podczas wizyty u koleżanki, która pracowała nad inicjatywą wspierającą sytuację kobiet w Gruzji. Wspólnie organizowaliśmy projekt o Iranie, który ona tak świetnie zna, dzięki studiom iranistycznym i pracy w Teheranie.

O gruzińskiej polityce nasłuchałem się przy okazji kolejnej podróży do tego kraju dzięki Funduszowi Wyszehradzkiemu. W czerwcu 2014 roku reprezentując Centrum Inicjatyw Międzynarodowych uczestniczyłem w kilkudniowym seminarium na temat reform gospodarczych i politycznych tego kaukaskiego kraju. W towarzystwie 25 młodych ekspertów z kilkunastu krajów lepiej zrozumiałem wyzwania transformacji Gruzji.

Na podstawie rozmów z niezliczoną ilością poznanych Gruzinów, studiowania historii, kultury i ekonomii tego kraju dla portalu Stosunki Międzynarodowe napisałem kompleksowy artykuł o tożsamości politycznej w Gruzji. Przeanalizowałem jej historię, kulturę, język, tradycje, geografię, religię i etniczność celem spójnego zaprezentowania tego fascynującego kraju.

Prawdopodobnie w klimacie także należy doszukiwać się iście południowej, podobnej do hiszpańskiej otwartości oraz żywiołowości w kontaktach z obcymi. Gruzini są bardzo gościnni dla przyjezdnych oraz chcą pokazać się od najlepszej strony. Żywo gestykulują, unoszą się i przeklinają, często można mieć wrażenie że są bardzo agresywni a nawet niebezpieczni, jednak to tylko pozory.

Ostatecznie w Gruzji byłem 6 razy. Zafascynowała mnie na dobre kilka lat. Przejechałem ją autostopem, pociągami z żywym inwentarzem, ciasnymi marszrutkami i przeszedłem pieszo górskie szlaki. Z perspektywy czasu mam w pamięci wielkie góry, monastyry, dobre jedzenie, przyjaznych ludzi i rozwijający się kraj, który chce zerwać z sowieckim piętnem. Społeczeństwo, które jest bardzo konserwatywne, ale wdaje się w romans z zachodnią popkulturą. Naród, który bardzo ceni i szanuje Polaków, z więcej niż jednego powodu. Dzięki niej odkryłem też jej sąsiadów – po Armenii podróżowałem dwa razy, zaś do wielkiego Iranu pojechałem na cały miesiąc, ale to już temat na inny esej. W pewnym sensie, dzięki tej kulturowej i podróżniczej fascynacji dostałem też pracę – w polskim MSZ szkoliłem dyplomatów z Gruzji, a w Komisji Europejskiej współpracowałem z gruzińskimi służbami celnymi.

8 uwag do wpisu “Za co uwielbiam Gruzję?

  1. Najlepsze co może być, łączyć pracę z pasją! A co do Gruzji, to zawsze słyszeliśmy same pozytywne opinie na jej temat. Też w końcu musimy się wybrać w tamte rejony 🙂

    Polubienie

    1. Hej, hmm, nie wiem czy bym chciał tam na stałe pomieszkać, mentalność ludzi jest iście sowiecka jeszcze, możnaby powiedzieć zaściankowa. No i ludzie jednak na europejczyka patrzą na jak bogacza – liczą że sypiesz kasą. Ale są baaardzo pomocni! No i te krajobrazy!

      Polubienie

Odpowiedz na Cezarkos Anuluj pisanie odpowiedzi

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s