Świrować (czasow.) – tworzyć, robić, kombinować, kreować, planować, działać. Co świrujesz w te dni? O tym co słychać u mnie, piszę na łamach tej serii na blogu. Raz na miesiąc o codziennych akcjach, kulturze, pomysłach i inspiracjach. Co świrowałem w maju 2023 roku – zapraszam!
Książki
Kanada. Ulubiony kraj świata – Katarzyna Wężyk. Reportaż o amerykańskim kraju, który ma świetny PR, ale ma też ciemne strony swojej historii i współczesności. Mowa o Kanadzie, drugim największym kraju świata, o różnorodnej społeczności żyjącej wśród wielkiej przyrody.
Nobel. Wybuchowy pacyfista – Ingrid Carlberg. Biografia Szweda, który zmienił myślenie o promowaniu nauki. XIX wynalazca i przemysłowiec, który zbił ogromną fortunę na produkcji i sprzedaży dynamitu, żeby pod koniec życia w testamencie ufundować nagrody pieniężne promujące wynalazki mające na celu sprawienie ludzkiego życia bardziej znośnym.
Filmy
Wszyscy wiedzą – bardzo słaby film irańskiego reżysera Asghara Farhadiego. Pomimo świetnej obsady – Javier Bardem, Penelope Cruz, Inma Cuesta oraz świetnych zdjęć prosta historyjka o tajemnicy z przeszłości która wychodzi na jaw podczas rustykalnego wesela nie broni się.
Gaslit – serialowa opowieść o Marthcie Mitchel, żonie amerykańskiego senatora, która doprowadziła do ujawnienia szczegłów ogromnej afery korupcyjnej Watergate.
Outlast. Razem po wygraną – serial typu celebrity show o 16 osobach wysłanych na Alaskę, których celem jest współpraca w grupach, przetrwanie oraz wygrana. Zabawne.
Lunana. Szkoła na krańcu świata – tzw. crowdpleaser, który dostał Oskara. Naiwny, ale przyjemny film o młodym bhutańczyku, który zostaje delegowany do szkoły w Himalajach, wbrew swoim preferencjom. Tam nawiązuje dobrą relację z uczniami oraz odnajduje powołanie w pracy nauczyciela.
Chrzciny – bardzo dobra polska produkcja ukazująca stan wojenny i napięcia społeczne na przykładzie rodzinnego spotkania w górskiej wiosce pewnego grudniowego dnia 1981 roku.
Dzień matki – slapstickowy film o ukrytej agentce NATO która musi uratować z opałów swojego syna i tym samym uwikłać się w aferę między serbskimi gangsterami, polską agencją bezpieczeństwa oraz rosyjską matroną.
Akcje
Na majówkę wybrałem się w Tatry słowackie celem zakończenia sezonu skiturowego. Tak ten sport polubiłem, że nie mogę się z nim rozstać. To chyba pierwsza wiosna, na którą nie czekałem z utęsknieniem, bo chciałem wciąż robić fajne projekty narciarskie. Zrobiłem fajne tury do Chaty pod Rysami, przez Bystrą Ławkę i Kasprowy. W drugi weekend maja śmigałem rowerem po okolicach jeziora Nidzkiego, a w trzeci otworzyłem sezon na wspinanie skałkowe z ludźmi z klubu UKA. Udało mi się zrobić 25 metrową drogę o nazwie „Komin Lechfora”. Trzeci weekend pięknego maja to spływ SUPem rzeką Liwiec oraz gravelowy rajd z Dęblina do Otwocka (97km). Ostatni weekend maja – 4 dni to świetna wyprawa skiturowa w Lyngen Alps, na półwyspie górskim położonym za kołem podbiegunowym, koło Tromso. Tym wyjazdem zakończyłem sezon wynikiem 332km na skiturach oraz 405 km na nartach zjazdowych. Maj to też początek sezonu w tenisa ziemnego czyli sportowych przyjemności na mączce pod chmurką.