Co świruje – wrzesień 2024

Świrować (czasow.) – tworzyć, robić, kombinować, kreować, planować, działać. Co świrujesz w te dni? O tym co słychać u mnie, piszę na łamach tej serii na blogu. Raz na miesiąc o codziennych akcjach, kulturze, pomysłach i inspiracjach. Co świrowałem we wrześniu 2024 roku – zapraszam!

Książki

Schronisko, które przestało istnieć – Sławek Gortych. Kolejna dla mnie, ale pierwsza w chronologii wydania powieść kryminalna z Karkonoszami i historią IIWŚ w tle. Mamy tu znowu historie rodzinne z przeszłości, wielką historię i Ducha Gór. Fajnie się czyta.

Gambit – Maciej Siembieda. Pokręcony, ale satysfakcjonujący kryminał szpiegowski z amerykańskimi szpiegami polskiego pochodzenia w rolach głównych.

Filmy

Kaos – satyra na możnych i bogatych ubranych w postacie greckich bogów, którym troski dostarczają śmiertelni ludzie. Bardzo kreatywny koncept, dobre wykonanie i jednocześnie gratka dla pasjonata mitologii greckiej!

Hrabia Monte Christo – kolejna ekranizacja uniwersalnej francuskiej powieści o zdradzie, miłości i skrupulatnie zaplanowanej zemście. Trzy godziny w kinie mija bardzo przyjemnie.

Ministerstwo niebezpiecznych drani – banalny film o brytyjskich marynarzach, którzy we współpracy z MI5 rozpracowują niemieckie łodzie podwodne na morskich frontach IIWŚ.

Wieloryb – surowy dramat z świetną rolą Brendana Frasera. Gargantuicznie otyły nauczyciel stara się naprawić relację z dorastającą córką.

Akcje

Wrzesień to idealny miesiąc na sportowe świrowanie po Polsce. Czwartego września wybrałem się na piękną, jednodniowa wycieczkę gravelową pociągiem do Nidzicy. Stamtąd, przez warmińskie lasy i jeziora przejechałem do Olsztyna około 110km, skąd tego samego dnia wróciłem pociągiem. Kolejne trzy dni spędziłem na żaglówce ze znajomymi pływając po mazurskich jeziorach – Bełdany, Mikołajskie i Śniardwy. Fajna sprawa to żeglowanie! Dysponując dalej wolnym czasem w środku tygodnia pociągiem wybrałem się do Zakopanego, gdzie przez 3 dni przeszedłem 45km przez słowackie i polskie Tatry, zaliczając po drodze Koprowy Szczyt i Rysy. Jeden weekend poświeciłem na szkolenie rotacyjne w ramach WOT, zaś jeden piękny wrześniowy czwartek spędziłem z kolegą wspinając się w kanionie kwarcytu Stokówka. Udało mi się nawet poczillować jeden weekend w Warszawie i pojeździć rowerem po Kampinosie, jest piękny o tej porze roku! Ostatni tydzień września to górska trekkingowa wyrypa w norweskich górach Jotunheimen. Przeszedłem 57 km w surowym, zimowym klimacie i widziałem wielką, piękną zorzę!

Dodaj komentarz