Dobra opowieść była zarodkiem niejednej wielkiej wyprawy.
Czytanie to bardzo niebezpieczna rzecz. Niejednego człowieka wyprowadziła na manowce, ostępy, bieguny, szczyty, pustynie, morza i oceany, odległe krainy, kultury i innych ludzi. Czytasz Wajraka i chcesz jak on badać faunę Spitsbergenu. Czytasz o wyprawie Lewisa i Clarka i poznajesz z fotela amerykańskie prerie i Góry Skaliste oraz Indian zamieszkujących te tereny. Dan Simmons otwiera twoje oczy na Przejście Północno – Zachodnie, a Twardoch na Morze Białe. Jak Vitus Bering żeglujesz na Kamczatkę, lub angielscy purytanie na pokładzie żaglowca Mayflower na Cape Cod do Nowego Świata.
Chcesz być polarnikiem, żeglarzem, traperem, archeologiem lub członkiem górskiej dywizji wojskowej. Marzysz i śnisz o wielkich przygodach, jak nastolatek. Ale ten świat i te wyprawy nie są już możliwe z wielu powodów. Zostały zrobione przez innych ludzi w innych czasach i przestrzeni. Co nie znaczy, że niemożliwe jest przeżywanie podobnych przygód we współczesnym, komfortowym świecie.
Od tego czytania przewraca się (niejednemu) człowiekowi w głowie i zaczyna czuć, że może robić pasjonujące rzeczy. Jak już to poczuł, bierze się do roboty, a potem dzieje się magia: marzenia i inspiracje zamieniają się w plany i projekty, a na koniec doświadczenia stają się wspomnieniami. Czysta przyjemność poznawania świata, przeżywania przygód i zachwycania się dziką przyrodą. Od dobrej książki wiele się w moim życiu zaczęło.
Najlepsze książki 2022 roku
Ten rok zdominowała fascynacja wyprawami morskimi, polarnymi i odkrywanie nieznanych terenów w XIX wieku. Świetnie mi się czytało W poszukiwaniu granic Ameryki o wyprawie badawczej do źródeł Missouri i odkrywaniu interioru amerykańskiego, oraz reporterską opowieść o przyrodzie Spitsbergenu Adama Wajraka – Jak pokochałem Arktykę. W Birger Amundsen Harald – 40 lat na Spitsbergen fascynująco opisuje życie trapera na tym norweskim archipelagu. Dużo radości i wiedzy dała mi też opowieść o kolonizacji Stanów Zjednoczonych przez angielskich purytan – Mayflower – opowieść o początkach Ameryki oraz Wielka historia małej wyspy o wpływie Islandii na historię świata. Prawdopodobnie numerem jeden tego roku uznaje Terror Dana Simmonsa. To opasłe tomisko o szaleństwie wyprawy polarnej której celem było zbadania Przejścia Północno-Zachodniego bardzo mnie zaintrygowało. Fachowo uzupełnia ją Na zawsze w lodzie o współczesnych metodach zbadania przyczyn śmierci uczestników tej wyprawy. Pozostając w tematach marynistycznych i eksploracyjnych Wyspa niebieskich lisów o wyprawie Vitusa Beringa na Kamczatkę uważam za kawał dobrej opowieści podróżniczej. Świetną pozycją historyczną była Twierdza. Oblężenie Przemyśla i korzenie skrwawionych ziem Europy opisująca oblężenie Przemyśla podczas I WŚ. Wspinaczka ku zwycięstwu. Nieznana historia elitarnej 10. Dywizji Górskiej Armii Stanów Zjednoczonych opowiadająca o tworzeniu pierwszej dywizji górskiej Armii Amerykańskiej to pozycja obowiązkowa dla każdego pasjonata wspinaczki i narciarstwa oraz historii. Listę najlepszych książek minionego roku zamyka Grody, garnki i uczeni o archeologii na ziemiach polskich. Fikcyjna historia w arktycznym temacie Chołod Szczepana Twardocha też trzyma poziom. Ostatecznie przeczytałem 24 książki w minionym roku. Nie dużo, ale wiele z nich było naprawdę grubych i wiele bardzo dobrych.
Blog
W tym roku opublikowałem trzy bardzo dobrze pozycjonujące się wpisy o wyprawach górskich: Jak wejść na Rysy zimą i latem oraz relacje z wyprawy na Kazbek oraz Monte Rose, oraz jeden rowerowy o objeździe Tatr gravelem. Dodatkowo regularnie publikuje już czwarty rok comiesięczną serię „Co świruje”. W 2022 opublikowałem 17 postów, najmniej w historii prowadzenia bloga. Jest to niewiele, ale w tym roku bardzo byłem zajęty podróżami i pracą, stąd mniej publikacji. Niemniej, co ciekawe, odnotowałem w tym roku największą liczbę wyświetleń mojego bloga w całej historii jego prowadzenia. Moje publikacje wyświetlono 31 792 razy w tym roku. Odnotowałem odwiedziny 12 659 osób! Dziękuje wszystkim za zaufanie.
Najciekawsze filmy roku
Na zachodzie bez zmian, Johnny, Najgorszy człowiek na świecie, Cudowny dzień, King Richard, Walka z lodem, Najmro.
Najciekawsze seriale roku
Brokat, Czarne motyle, Wielka woda, Na wodach północy, Po złej stronie torów, Wikingowie Walhalla, Hierro, Bałagan, który zostawisz, Inventing Anna, Król, Martwa Góra. Tragedia na przełęczy Diatłowa, Klangor, Kruk, Ród smoka.
Wyprawy rowerowe
Kiedyś to się jeździło więcej! Po świecie, z sakwami, całymi tygodniami ;-). Ale w tym roku mam renesans jazdy na rowerze, bo kupiłem sobie w maju gravela oraz SPDki. Okolice Wielkanocy spędziłem na poznawaniu Pojezierza Wielkopolskiego na rowerze. Z kolei na majówkę, jeszcze w starym trekkingowym stylu z sakwami zrobiłem „Zieloną siódemkę”. Przejechałem 383 km w 2 i pół dnia z Warszawy do Gdańska. Przyroda wczesnomajowa nie oszałamiała, a trasa wiodła niezbyt ciekawym terenem, nie zachwyciła mnie. W czerwcu z kolei wybrałem się do Zakopanego. Zostawiłem auto i gravelem przejechałem całe Tatry dookoła – było to 200km oraz 3000 metrów podjazdu. To już była fenomenalna wycieczka z niezwykłymi krajobrazami. Oglądać Tatry od południa z siodełka roweru – miodzio! W tym roku dużo jeździłem po dalszych okolicach Warszawy – po Kampinoskim Parku Narodowym, nad Wisła, Bugiem i Narwią oraz w Nadburzańskim Parku Krajobrazowym, ale też tradycyjnie po polskich pojezierzach. Mam świetne wspomnienia z objazdu jeziora Śniardwy, z intensywnego jeżdżenia po Borach Tucholskich, w okolicach jeziora Nidzkiego, Oleckiego oraz w okolicach Mrągowa. Katowałem swój gravel na Mierzei Wiślanej oraz Półwyspie Helskim. Zrobiłem kilka tur mtb w rumuńskich górach. We wrześniu intensywnie brudziłem się błotem w mokrym Beskidzie Niskim jeżdżąc rowerem mtb po bardzo dzikich terenach. Przejechałem też z kolegą Velo Dunajec od Nowego Targu do Tarnowa. Tę trasę polecam każdemu – niewielkie podjazdy, świetnie wytyczona trasa z pięknymi widokami na niewielkie góry, rzeki i jeziora.
Sport
Już drugi pełny rok cieszę się z wynalazku do mierzenia aktywności sportowej, jakim jest zegarek Suunto Baro 9. W jednym miejscu – na nadgarstku oraz w aplikacji mam wszystkie aktywności sportowe, które podejmuje. W minionym roku przeszedłem 368 km (w większości po górach, ale też po nizinnych lasach i miejskich parkach z psem). Gravelem przejechałem 1856 km, zaś rowerem górskim 426km. Przez 49 godzin uprawiałem skitouring, robiąc tym samym 169km. Na nartach zjazdowych na stoku zjechałem aż 273km! Do tego w tym roku spędziłem kilkadziesiąt godzin wspinając się na boulderze, na ścianie z liną oraz na Jurze. Jak w poprzednim roku dużo pływałem po polskich jeziorach na SUPie, ale też zimą, wiosną i jesienią w basenie. W tym roku, tradycyjnie, od 20 lat bardzo dużo czasu spędziłem na korcie grając w tenisa – wygrałem też ligę – Hobbyliga.pl po rozegraniu 12 meczy.
Wyprawy górskie
Ten rok, jak wiele poprzednich kręcił się wokół wyjazdów w góry, w różnej formie – wspinaczkowej, alpinistycznej, skiturowej, pieszej czy rowerowej. W 2022 poprawiłem swój wynik z poprzedniego roku (Mont Blanc 4808) i wszedłem na pięciotysięcznik. W styczniu, lutym, marcu i grudniu skiturowałem i jeździłem na nartach w Tatrach, w Jesenikach i Beskidzie Sądeckim i Żywieckim. W marcu spędziłem tydzień we włoskim Livigno na poprawianiu swoich umiejętności narciarskich na świetnych stokach z fajnymi ludźmi. W maju i październiku wspinałem się w okolicach Olsztyna i Bobolic na Jurze w skałkach. W lipcu zaplanowałem duży wyjazd z kolegą, który zakończył się sukcesem. Weszliśmy na Castora i Polluxa, czterotysięczne szczyty w lodowcowym masywie Monte Rosy we włoskich Alpach. Podczas sierpniowego urlopu w Rumunii wszedłem na najwyższy szczyt tego kraju – Moldoveanu o wysokości 2544 m npm. Pierwszy tydzień września spędziłem na zdobywaniu gruźińskiego szczytu – Kazbek (5044 m npm). Jest to jak dotąd mój najwyższy szczyt i najambitniejsza wyprawa górska, obok Mont Blanc drogą włoską. Góry i ich energia dalej mnie obłędnie fascynują.
Turystyka
Kocham góry, ale czasem fajnie uspokoić myśli patrząc w morski horyzont. W 2022 roku dwa razy odwiedziłem polskie morze – spędziłem jeden lipcowy weekend z dziewczyną i psem w okolicach Stegny i jeden wrześniowy w okolicach Chłapowa. 10 dni sierpnia poświęciłem na poznanie gór Rumunii. Spędziłem w ten sposób urlop z dziewczyną i psem na trekkingach po różnych pasmach górskich Rumunii. Wędrowaliśmy z psem po dzikich górach, spaliśmy w namiocie, pływaliśmy na SUPie w górskich jeziorach i relaksowaliśmy się z dala od cywilizacji. Początek listopada poświęciłem na poznawanie Cypru – pływaniu, nurkowaniu z rurką, wędrowaniu nad wybrzeżem i relaksowaniu się w słoneczku.
A tabelka z projektami na 2023 już czeka na pulpicie…
Pomyślności, siły i inspiracji we wszystkich inicjatywach. Wszystkim, wszystkiego, nawzajem!